Zapytałam niedawno moje obserwatorki instagramowe, jakich pytań podczas rozmowy kwalifikacyjnej najbardziej nie lubią, które wydają im się najtrudniejsze lub najgłupsze. Odpowiedzi trochę mnie zaskoczyły, nie spodziewałam się takiej jednomyślności! Dlatego przychodzę dzisiaj z opisem pierwszej trójki znienawidzonych pytań. Liczę, że będzie Ci dzięki temu łatwiej poradzić sobie z nimi na spotkaniach rekrutacyjnych.
GDZIE SIĘ PANI WIDZI ZA 5, 10, X LAT?
Niekwestionowany zwycięzca tego „plebiscytu”! Dlaczego kandydaci go nie lubią? Bo trudno im wyobrazić sobie, gdzie będą w tak odległej perspektywie. Zwłaszcza, że już pandemia pokazała, że przyszłość prawdopodobnie przyniesie nam więcej niewiadomych i nieprzewidzianych zdarzeń. Czasem wydawać się też może, że rekruter oczekuje jakiejś konkretnej odpowiedzi albo w zasadzie odpowiedź sama w sobie go nie interesuje, a jedynie to, by pasowała do klucza…
Co teoretycznie ma badać tak sformułowane pytanie?
👉 Twoją długofalową motywację – co jest dla Ciebie ważne, jakie elementy w tej wizji przyszłości wymienisz. Czy ważniejsze są dla Ciebie realizowane zadania, rozwój, a może poziom stanowiska?
👉 Twoje dążenia i plany na przyszłość – czy widzisz siebie nadal w tej firmie, na tym samym stanowisku, a może gdzieś indziej, a to jest tylko przystanek na drodze?
👉 Pośrednio także to, jakie są szanse, że zostaniesz w firmie na dłużej.
Dlaczego napisałam, że teoretycznie to ma badać? Bo niestety, ale nie wszyscy rekruterzy potrafią wyciągać takie wnioski z odpowiedzi kandydatów. Kandydaci natomiast tak się naczytali poradników rekrutacyjnych, że ich odpowiedzi przestały być diagnostyczne. Zamiast odpowiadać szczerze, mówią najczęściej to, co wydaje się, że rekruterzy chcą usłyszeć.
Dlatego ja wolę pytać bardziej bezpośrednio o dążenia i ambicje kandydatów. O ich plany i skłonność do związania się z firmą na dłużej. O to, co sprawia że w danym miejscu dobrze im się pracuje. I zwykle otrzymuję dosyć szczere odpowiedzi, dzięki którym łatwiej mi ocenić dopasowanie kandydata do firmy i stanowiska.
Ale jeśli takie pytanie już padnie – co odpowiedzieć?
-> Bądź szczera i nie maluj trawy na zielono – nie obiecuj, że zostaniesz w firmie do emerytury.
-> Możesz określić kierunek, w którym chcesz iść – w jakim obszarze rozwinąć swoje kompetencje, jakie nowe umiejętności zdobyć, itd.
-> Powiedz, co jest dla Ciebie ważne, żeby chcieć zostać w danej firmie na dłużej.
JAKIE SĄ PANI WADY/SŁABE STRONY?
Na drugim miejscu podium pojawia się pytanie o słabe strony. I temu wcale się nie dziwię! Szczerze mówiąc jedno z tych, których nigdy nie zadaję na rozmowach kwalifikacyjnych. Dlaczego? Ponieważ odpowiedzi kandydatów nie przybliżają mnie do lepszego poznania osoby, z którą rozmawiam. Nie pomagają też zwykle w ocenie czy kandydat jest dobrze dopasowany do stanowiska.
Internetowe poradniki są pełne wskazówek, jak odpowiadać na pytanie o wady. Spotkałam się tam z trzema strategiami:
1) opowiedz o czymś, co było Twoją słabą stroną, ale nad tym pracowałaś i już nią nie jest. Lub pracujesz nadal i widzisz efekty. Np. Kiedyś miałam okropną tendencję, żeby się spóźniać. Odkąd zobaczyłam jak to dezorganizuje spotkania zespołu i utrudnia wszystkim pracę, zaczęłam nad tym pracować i spóźniam się bardzo, bardzo rzadko.
2) opowiedz o wadzie niezwiązanej z pracą, która nie będzie miała wpływu na to, jak oceni Cię rekruter. Np. niestety kocham słodycze / nie potrafię pić więcej wody / i nie mogę z tym nic zrobić!
3) opowiedz o czymś, co z jednej strony jest wadą, ale może też być postrzegane jako atut, zwłaszcza w kontekście stanowiska, którego dotyczy spotkanie. Np. perfekcjonizm, przywiązywanie zbyt dużej wagi do detali.
W każdym przypadku mamy do czynienia z kombinowaniem i wyreżyserowaną odpowiedzią. Nieszczerość i wyuczone odpowiedzi nie sprawiają, że lepiej odbieram taką kandydatkę. Dlatego proponuję Ci inne podejście do odpowiedzi na podobne pytanie.
Opowiedz o tym, co w kontekście stanowiska, którego dotyczy rozmowa, może być dla Ciebie wyzwaniem. Z jakimi zadaniami, sytuacjami czy systemami nie miałaś do tej pory do czynienia? Może będziesz musiała nauczyć się nowej branży? Może jest jakieś wymaganie w ogłoszeniu, którego nie spełniasz w całości? Pamiętaj jednak by wybierać takie kwestie, które finalnie postawią Cię w dobrym świetle. Np. jeśli jesteś Księgową, która nie pracowała do tej pory na systemie SAP, możesz powiedzieć: „W kontekście Państwa wymagań na tym stanowisku moją słabszą stroną będzie z pewnością fakt, że nie pracowałam do tej pory na systemie SAP i znam go tylko w podstawowym zakresie”.
ILE CHCE PANI ZARABIAĆ?
W zasadzie ten wybór też mnie nie zaskoczył. Chyba nawet obstawiałam, że to pytanie wygra w moim „plebiscycie”, bo temat pieniędzy zawsze budzi dużo emocji. Jak o tym mówić? Jaką kwotę podać, by osiągnąć jak najlepszy rezultat dla siebie, ale też nie przesadzić? Dlaczego w ogóle to jest takie trudne?!
No właśnie, zacznę od tego ostatniego. Wiele osób w naszej kulturze ma silnie zakorzenione przekonanie, że o pieniądzach się nie rozmawia. To temat tabu – nie wypada, nie powinno się, najlepiej tej kwestii nie poruszać. Stąd w większości przypadków odpowiedź na takie pytanie podczas rozmowy kwalifikacyjnej wypowiadana jest przepraszającym tonem głosu lub z dużą niepewnością.
W związku z tym myślę, że nie zaszkodzi jeszcze raz przypomnieć wszystkim, że:
👉 Pytanie o oczekiwania finansowe to pytanie jak każde inne, dla rekruterow normalne jest poruszanie się w określonym budżecie stanowiska.
👉 Do odpowiedzi na to pytanie też warto się przygotować – sprawdzić jakie są możliwości w danej branży, na określonym stanowisku. W internecie dostępne są różne raporty wynagrodzeń, które dają pewien punkt odniesienia.
👉 Rozmowa kwalifikacyjna jest w pewnym sensie rozmową handlową – kandydat_ka ma do zaoferowania określone kompetencje, a firma może zapłacić za nie pewną kwotę.
👉 Nie trzeba się wstydzić ani martwić się że firma Cię odrzuci z powodu finansów. Jeśli mają sporo mniejszy budżet niż Twoje oczekiwania, zastanów się jak długo praca za niższe wynagrodzenie będzie Cię satysfakcjonować. Zresztą, jeśli ktoś pasuje do stanowiska, to najpierw negocjujemy 😉
👉 Jeśli chcesz przekonać rekrutera, że Twoje kompetencje są warte wysokiego wynagrodzenia, sama musisz być o tym przekonana! Dlatego podaj konkretną kwotę lub niewielki przedział – bez przepraszania, tylko normalnym spokojnym tonem głosu. Możesz dodać, że jesteś gotowa do lekkich negocjacji, jeśli tak jest faktycznie.
Wiem, że pytań, które spędzają Wam sen z powiek jest więcej – opowiem o nich w kolejnych tekstach.
A Ty, jakie masz doświadczenia z tymi pytaniami? Czy dla Ciebie to także najbardziej znienawidzona trójka? A może dodałabyś tutaj inne, trudniejsze pytanie?