Czy istnieje dobry moment za zajście w ciążę?

by asia

Jakiś czas temu zapytałam moją społeczność na Instagramie, jakie tematy powinnam poruszyć w najbliższym czasie, pojawił się właśnie wątek tzw. „dobrego momentu”. Kiedy jest zawodowo dobry moment na zajście w ciążę? Jak to rozegrać, żeby być w porządku wobec pracodawcy? Od razu to podchwyciłam, bo bliskie mi są takie dylematy. Uśmiechnęłam się nawet na wspomnienie, jak sama niedawno zmagałam się z poczuciem, że mój Cud pojawił się w nienajlepszej chwili… 😉 Ale o tym za chwilę.

Jeśli czytasz ten tekst z nadzieją, że otrzymasz jasną wskazówkę czy przepis na to, by wszystko się dobrze poukładało, to mam dla Ciebie kiepską wiadomość. Nikt takiego przepisu nie zna. Tutaj też będzie miało zastosowanie moje ulubione HRowe powiedzenie – że wszystko zależy od wszystkiego. Nie byłabym jednak sobą, gdybym na końcu nie zamieściła jednak kilku praktycznych podpowiedzi.

Nie odchodź, dopóki nie odchodzisz

Kiedy na początku 2018 roku moja ówczesna szefowa zaproponowała mi awans na stanowisko kierownika działu, byłam przekonana, że nie powinnam go przyjąć. Bo przecież się staramy o dziecko. A co, jeśli za chwilę nam się uda? Przecież to będzie nie w porządku. Na pewno nam się uda, jak tylko awansuję… Finalnie, po kilku rozmowach z szefową i mężem, przyjęłam awans i to była jedna z lepszych decyzji w mojej karierze. Staraliśmy się jeszcze ponad rok, więc miałam trochę czasu, żeby zdobyć doświadczenie i rozwinąć skrzydła na nowym stanowisku. Trudno mi nawet sobie wyobrazić, gdzie byłabym dzisiaj zawodowo, gdybym odrzuciła tamtą propozycję. Na pewno miałabym do siebie ogromny żal, a nieudane starania budziłyby we mnie jeszcze większą frustrację.

Choć znam kilka kobiet, które zaszły w ciążę dokładnie wtedy, kiedy to sobie zaplanowały, w ogromnej większości przypadków, nie jest to takie proste. Często nie mamy wpływu na to, jak toczą się nasze starania i ile trwają. Podczas gdy my walczymy o powiększenie rodziny, świat wcale nie zatrzymuje się w miejscu. Wręcz przeciwnie – biegnie dalej, czasem nawet jeszcze szybciej. A gdy świadomie rezygnujemy ze wszystkiego na rzecz starań o dziecko, może nas ominąć wiele dobrego.

Żałuję, że w tamtym czasie nie trafiłam jeszcze na wystąpienie Sheryl Sandberg, o której już tutaj kiedyś pisałam (KILKNIJ TUTAJ). Ona mocno mi uświadomiła, że jako kobiety mamy straszną tendencję, by wycofywać się dużo przed czasem. Trochę z obawy, że ktoś nas źle oceni, trochę z poczuciem, że zostając do końca będziemy „nie w porządku”. Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie czego tak bardzo się obawiamy? Co nam da to mityczne „bycie w porządku”? Co ono właściwie oznacza? Przed czym ma nas ochronić?

Gumowa i szklana piłka

Krótko po wspomnianym wyżej awansie w 2018 roku wylądowałam w szpitalu. Wydawało się, że na chwilę, finalnie spędziłam tam trzy tygodnie, a potem jeszcze ponad dwa na zwolnieniu lekarskim. W sumie przez półtora miesiąca nie było mnie w pracy. Byłam podwójnie załamana – po pierwsze z powodów zdrowotnych, a po drugie z powodu wyrzutów sumienia, że zostawiłam firmę i zespół w ciężkim momencie. Miałam przekonanie, że wszystkich zawiodłam. Choć przecież nie miałam żadnego wpływu na to, co się wydarzyło. Irracjonalne poczucie winy brało górę.

Wtedy ta sama szefowa, która namówiła mnie na objęcie nowego stanowiska, powiedziała coś, co zostało ze mną do dziś. Że praca zawodowa to gumowa piłka, która odbije się od podłogi, gdy upadnie. Świat ani firma nie zawalą się z powodu mojej nieobecności. Wszystko inne – zdrowie, rodzina – są ze szkła. Czasem pewnych szkód nie da się już potem naprawić.

Nawet sobie nie wyobrażasz, jaką dało mi to ulgę! Czy zawsze chroni mnie to przed wyrzutami sumienia czy poczuciem winy? No jasne, że nie! 😀 Bo nadal jestem sobą i daję się czasem wpędzić w to wszystko zupełnie nieświadomie.

Plany i cuda

Kiedy w zeszłym roku zmieniałam pracę, nie planowałam zachodzić szybko w kolejną ciążę. Mając świadomość, jak złożony i trudny może być ponownie ten proces, chciałam rozwinąć skrzydła zawodowo w nowym miejscu. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że pod sercem noszę kolejny Cud! Wszystkie plany zawodowe i prywatne zeszły na boczny tor… a we mnie ze zdwojoną siłą uderzyło poczucie, że nie jestem w porządku wobec firmy. I ludzi, z którymi pracowałam. Bo za chwilę przyjdzie mi zostawić te wszystkie projekty, które się toczą i skoncentrować swoją uwagę na rodzinie. Szybko jednak otrzeźwiałam, bo szczęście, jakim jest kolejne dziecko nie może się z niczym mierzyć. Jeszcze głośniej rozbrzmiały mi w uszach słowa dawnej szefowej o gumowej piłce.

Czy mój własny Cud pojawił się w dobrym momencie? Biorąc pod uwagę, że moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak dobry moment na ciążę, to można uznać, że w sumie każdy będzie dobry. Pod takim czy innym względem. Bo w sumie nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi droga, którą idziemy.

A jeśli można wybrać swój moment?

Oczywiście jest kilka czynników, które warto rozważyć planując powiększenie rodziny. Rozważyć, w sensie wziąć pod uwagę, a nie opierać na nich swoją decyzję. Bo pamiętaj, że nigdy do końca nie uda się przewidzieć, ile w Twoim przypadku potrwają starania.

  • FORMA UMOWY

Utarło się przekonanie, że umowa o pracę na czas nieokreślony jest najbezpieczniejszą podstawą zatrudnienia, która zapewni spokój i stałe wynagrodzenie podczas ewentualnego zwolnienia lekarskiego i przerwy macierzyńskiej. W zasadzie każda umowa, na której odprowadzane są składki na ubezpieczenie zdrowotne daje nam prawo do uzyskania świadczeń. Jeśli jednak zależy nam na zachowaniu możliwości powrotu do ostatniego miejsca pracy, to czas nieokreślony będzie faktycznie najbardziej komfortową opcją. W przypadku umowy na czas określony warto wiedzieć, że jeśli okres zatrudnienia nie pokryje nam czasu całej ciąży, umowa automatycznie przedłuży się do dnia porodu, a od tej daty wypłatę świadczeń macierzyńskich otrzymasz z ZUS.

  • DŁUGOŚĆ ZATRUDNIENIA

Czy znaczenie ma to, jak długo jesteśmy zatrudnione w danej firmie? Dla pracodawców oczywiście tak. W zależności od profilu stanowiska koszty zatrudnienia nowej osoby zaczynają się zwracać po około roku od rozpoczęcia współpracy. Oczywiście są wyjątki, kiedy nawet kilka miesięcy pracy w danym miejscu przynosi już określoną wartość firmie. Dlatego tutaj nie ma reguły. Nie da się ukryć, że pracodawcom zwykle zależy na jak najdłuższej współpracy, trzeba więc samemu ocenić, który moment będzie właściwy.

  • PO PODWYŻCE / AWANSIE

Warto mieć świadomość, że zajście w ciążę / przejście na zwolnienie od razu po otrzymaniu podwyżki / awansu nie powoduje automatycznego podniesienia wysokości świadczeń. Wysokość zasiłku (zarówno podczas zwolnienia, jak i na urlopie macierzyńskim) wylicza się jako średnie wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy.

  • RÓŻNICA WIEKU MIĘDZY DZIEĆMI

Jeśli planujesz pojawienie się kolejnego dziecka w rodzinie, może rozważasz także kwestię różnicy wieku między dziećmi. Spotkałam się z różnymi podejściami. Niektórzy mówią, że im mniejsza różnica, tym większe szanse, że dzieci dobrze się dogadają i będą mieć bliską relację. Inni twierdzą, że 4-5 lat to optymalna różnica, bo w takim wieku można już starszemu dziecku więcej wytłumaczyć. Wtedy też mama nie jest już dla takiego dziecka całym światem i łatwiej będzie się mu pogodzić z tym, że musi podzielić się nią z siostrą czy bratem. Zdarza się też, że dopiero kiedy dziecko idzie do szkoły, rodzice decydują się na kolejne. To też zależy od masy rzeczy! Jak wymagającym dzieckiem był starszak? Na ile poród zostawił po sobie traumatyczny ślad w kobiecie? Czy rodzice chcą, czują się gotowi na kolejne dziecko? Każdy scenariusz będzie mieć swoje blaski i cienie. Warto zdawać sobie z tego sprawę.

To jaka jest recepta?

Lista czynników, branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o powiększeniu rodziny wydaje się nie mieć końca. Praca, stabilność zatrudnienia, przestrzeń mieszkalna, stan zdrowia, stan finansów… to tylko niektóre z nich. Dlatego każdy sam musi ocenić, jaki moment będzie najwłaściwszy. Dla każdego ten idealny scenariusz będzie wyglądać inaczej. Z mojej perspektywy mityczny „dobry moment” nie istnieje. A skoro nie ma dobrego momentu, to każdy jest równie dobry 😀

A dla Ciebie jaki moment wydaje się najlepszy?

Fot. Unsplash.com

2 komentarze

Marta 17 marca 2022 - 12:41

Ja jestem w sytuacji kiedy skończyła mi sie umowa na czas określony, jestem mięsiac po zakończeniu zasiłku macierzynskiego i bardzo chciałabym już starac się o kolejne dziecko, finansowo jestem w stanie sobie pozwolić na to, by nie pracować i nie mieć świadczeń na L4 i macierzyńskim ale jak to bedzie wygladalo z punktu widzenia przyszłego pracodawcy? Chodzi mi o to jak pracodawcy patrzą na taką „lukę” w CV kiedy kobieta postanowiła zostac w domu i odchowac dzieci? Dotychczas mam jedynie 9-cio miesięczne doświadczenie zawodowe, czyli malutko… Druga strona medalu jest jeszcze taka, czy warto pójść „na chwile” do pracy, by jednak mieć jakieś małe doswiadczenie przed drugą ciaza, tym bardziej, ze chce zmienić branżę… ?
Pozdrawiam 🙂

Reply
asia 6 kwietnia 2022 - 12:23

Każdy pracodawca czy rekruter patrzy pewnie trochę inaczej, nie ma reguły. Jeśli pytasz czy możliwe jest znaleźć pracę po takiej przerwie to jestem przekonana, że tak! I znam sporo mam, które mają to już za sobą. Cokolwiek wybierzesz, trzymam kciuki za Ciebie 😊

Reply

Leave a Comment