Mama z HR
  • STRONA GŁÓWNA
  • O MNIE
  • OFERTA
  • MOJA KSIĄŻKA
  • BLOG
  • SKLEP
  • KONTAKT
  • 0
Monthly Archives

marzec 2022

Praca i rozwój

Wirtualna Asystentka – czy to dobra droga zawodowa dla Mam? Rozmowa z Gosią Galbas

by asia 25 marca 2022

Ostatnio praca jako wirtualna asystentka zrobiła się bardzo popularna. Elastyczność, jaką daje i możliwość łączenia tej roli z macierzyństwem wydają się rozwiązaniem idealnym, zwłaszcza dla Mam – kiedy maluch jest jeszcze w domu lub na początku żłobkowej drogi (czyli dużo choruje). Coraz więcej mówi i pisze się na ten temat, jest też coraz większe zapotrzebowanie na usługi wirtualnej asystentki. Jak tak naprawdę wygląda ta praca od środka? Czy jest to praca dla każdej osoby, a w szczególności dla mamy? Do rozmowy zaprosiłam Gosię Galbas, którą mogłaś poznać wcześniej podczas lajwa na moim koncie na Instagramie. Poprosiłam ją o przedstawienie jasnych i ciemniejszych stron tego zawodu.

Asia: Cześć Gosiu! Dziękuję, że zgodziłaś się opowiedzieć więcej o roli Wirtualnej Asystentki (WA). Myślę, że wiele osób słyszało ten termin, ale może nie wszyscy do końca wiedzą, na czym polega taka praca. Opowiedz proszę w kilku słowach, czym się ona charakteryzuje.

Gosia Galbas: Wirtualna Asystentka to osoba, która wspiera biznesy online w ich działaniach marketingowych, sprzedażowych, administracyjnych, zarządzających i promocyjnych. Jak sama nazwa wskazuje, pracuje ona zdalnie i dlatego jest tak często wybierana przez mamy, które nie chcą tracić czasu na dojazd do pracy. Tu muszę dodać, że pojęcie Wirtualna Asystentka jest bardzo szerokie: to może być osoba, która zajmuje się pisaniem postów na media społecznościowe oraz zrobieniem grafik; osoba, która zajmuje się wysyłką newslettera; osoba, która przygotowuje raporty; może dzwonić do klientów; może tworzyć proste strony internetowe. Powiedziałabym, że jest to prawa ręka biznesu online. Na pewnym etapie rozwoju każdej firmy potrzebne jest wsparcie i wtedy na scenę wkracza ona – czyli wirtualna asystentka.

A: No dobrze, to teraz chyba najbardziej interesujące wszystkich pytanie – jak zacząć?

GG: To chyba jedno z najczęściej powtarzanych pytań, jeśli chodzi o ten zawód. Wiele kobiet, zwłaszcza po macierzyńskim, rozważa tę opcję jako powrót do pracy, ale nie wie, jak się za to zabrać. Niektóre osoby mają to szczęście, że posiadają już doświadczenie z podobnych branż, takich jak: marketing online, informatyka, grafika. To już jest dobry punkt zaczepienia! Bo nie zaczynasz od zera. Niektóre mają znajomych, prowadzących własne biznesy, z którymi można się umówić na barter czy pracę „na próbę” lub „praktykę”. Jest też wiele kursów oraz e-booków dla wirtualnych asystentek, które można łatwo znaleźć w wyszukiwarce. Niestety, nie mogę Wam polecić żadnego z nich, ponieważ ja nie przerabiałam żadnego kursu.

No, ale co zrobić, gdy nie ma się żadnych kontaktów i zielonego pojęcia o biznesie online?  Czy to znaczy, że się nie nadajesz do tej pracy? Oczywiście, że nie! Po prostu będzie Ci trochę ciężej, ale to nie znaczy, że jest to niemożliwe!

Opowiem na moim przykładzie, ponieważ byłam w takim miejscu: zero wiedzy, zero kontaktów, mega dużo motywacji! To był mój kapitał na początek 😊 U mnie wyglądało to tak, że ja zaczęłam pracę jako Wirtualna Asystentka będąc jeszcze na etacie. Zaczęłam od zrobienia dla siebie strony internetowej oraz przygotowania oferty. Wzięłam udział w warsztacie u Eli Nieradko i zaczęłam wysyłać moją ofertę na ogłoszenia na grupach na Facebooku. Obserwowałam też różne grupy biznesowe i tam się promowałam w komentarzach, gdy była taka możliwość pod postem.

I tak zdobyłam swoją pierwszą klientkę: dzięki temu, że przeczytała mój komentarz i napisała do mnie maila z zapytaniem, czy chcę prowadzić jej konto na Instagramie.

A: W takim razie, co możesz poradzić osobom, które chcą spróbować takiej drogi zawodowej?

GG: Na początek – bądź swoją pierwszą klientką. Nieważne, czy przerobisz jakiś kurs dla wirtualnych asystentek, czy będziesz sama się uczyć, to zacznij od tego, aby sprawdzić w praktyce, jak wygląda praca wirtualnej asystentki. Potraktuj siebie samą jako swoją pierwszą klientkę. Co możesz zrobić dla siebie? Wiele rzeczy! Oto parę przykładów:

  • Zrób w Asanie – programie do zarządzania projektami – projekt dla siebie i rozpisz wszystkie zadania.
  • Stwórz sobie prostą stronę-wizytówkę.
  • Załóż newsletter i wyślij parę maili do siebie.
  • Zrób plan publikacji postów w mediach społecznościowych, przygotuj posty i grafiki na parę tygodni lub miesiąc.
  • Napisz artykuł na jakiś temat.
  • Zrób transkrypcję jakiegoś filmiku z YouTube.
  • Nagraj wideo, zrób jego edycję, dodaj napisy.
  • Licz czas swojej pracy.

Możesz sobie teraz pomyśleć, po co to wszystko? Po co tracić czas na tyle zadań? Po pierwsze, sprawdzisz w praktyce, czy to praca dla Ciebie. Jak już na wstępie nie będą Ci się podobały takie zadania, to może lepiej pomyśleć o czymś innym? Po drugie, już będziesz mieć świadomość, w których zadaniach czujesz się lepiej, a w których nie za bardzo. Po trzecie, będziesz wiedzieć, ile czasu zajmują Ci poszczególne zadania.

Dzięki temu będziesz wiedzieć, z czym zaczynasz, szukając swoich pierwszych klientów i będziesz mogła pochwalić się pierwszym doświadczeniem. Bo potencjalny klient nie musi wiedzieć, że te zadania robiłaś dla siebie samej, prawda? Tylko pamiętaj, wykonuj te zadania, tak jakbyś to robiła dla klientki, postaraj się na 200%!

A: Jakie narzędzia warto poznać, jeśli chcemy zostać WA? Wspomniałaś wcześniej Asanę, YouTube, media społecznościowe… Co jest niezbędne z Twojej perspektywy?

GG: Nie ma tutaj uniwersalnej listy dobrych programów, które należy znać. Jest tyle programów i aplikacji, że nie sposób znać wszystkie. Uważam, że na pewno trzeba znać Microsoft Office czy Google Docs, jakiś program do zarządzania projektami jak Asana lub Trello. Na pewno się przyda znajomość programu graficznego, np. Canva, Adobe Photoshop. A jeśli chodzi o resztę, to dużo zależy od dwóch czynników:

  1. W czym chcesz się specjalizować – np. jeśli chcesz pomagać przy stronach internetowych czy platformach kursowych to musisz znać Wordpress, może Wix, potrzebne wtyczki np. do platform, do integracji z innymi programami. Ja specjalizuję się w e-commerce i znam Woocomerce, Shoper, Shopify, wiem też jak działa Amazon czy Allegro od strony sprzedawcy.
  2. Jakich programów używa potencjalny klient – wiele narzędzi nauczysz się dzięki klientowi, ponieważ każdy ma swój sposób na prowadzenie biznesu. Jedna osoba używa Trello, druga Asany. I oba te dwa rozwiązania są dobre.

Tutaj ważna jest otwartość umysłu i gotowość do nauki oraz rozwoju. Jeśli jesteś osoba, która niechętnie uczy się nowych narzędzi, to może Ci być ciężej niż innym. Nie mówię, że to niemożliwe, ale zauważyłam, że wiele wirtualnych asystentek jest wręcz „głodna wiedzy”. Jesteśmy też na bieżąco z nowymi trendami i programami.

Dodam, że przygotowałam taki zbiór programów i aplikacji do biznesu online „Pomocnik w biznesie online”. Zapraszam do pobrania go za darmo TUTAJ (KLIK).

A: Jakie największe trudności można napotkać na początku drogi? Na co zwrócić szczególną uwagę?

GG: Wydaje mi się, że najwięcej trudności odbywa się na linii wirtualna asystentka-klient. Chodzi tutaj o problemy w komunikacji między dwoma stronami, ponieważ jako początkująca wirtualna asystentka możesz nie zdawać sobie sprawy z wielu rzeczy, które trzeba uzgodnić z klientem (jak np. godziny twojej dostępności, czas realizacji zadania, czas odpowiedzi na zapytania klienta).

Kolejną trudnością jest stawianie własnych granic. Zdarza się to głównie na początku, kiedy zależy Ci na każdym kliencie i nie chcesz go stracić. Może się zdarzyć, że będziesz się godzić na jakieś zadania kosztem Twojego czasu wolnego czy rodziny.

Trudną sprawą jest też organizacja dnia pracy. Ty sama musisz sobie tak poukładać plan dnia, aby wyrobić się z zadaniami dla klientów. Musisz umieć ustalać priorytety, wyznaczać sobie ramy czasowe na przerwy czy nauczyć się odpuszczać rzeczy nieważne.

Chcę tutaj też wspomnieć o bardzo ważnym punkcie, jakim jest organizacja pracy sama w sobie. Chodzi mi o bezpieczeństwo twoich danych firmowych oraz danych klientów. Pracując z domu, „narażasz” swój laptop czy papiery na kontakt z innymi domownikami. Musisz pamiętać o zabezpieczeniu Twojego narzędzia pracy oraz miejsca pracy. Np. ja mam laptop tylko do pracy i nikt poza mną nie może go używać. Mam też hasło dostępu. Pliki firmowe oraz od klientów przechowuję na osobnym dysku zewnętrznym, w razie gdy mój laptop odmówi posłuszeństwa, to się przenoszę po prostu na ten od męża. Na początku pracy zdalnej pracowałam na stole jadalnym i ciągle wieczorami musiałam przenosić laptop w inne miejsce. Dobrze jest mieć swój własny kąt do pracy. Wiem, że to często niemożliwe, ale tak się zorganizuj, aby laptop nie kusił dzieci.

A: Gosiu, Ty sama łączysz macierzyństwo z pracą wirtualnej asystentki – czy to jest łatwe zadanie?

GG: To zależy od wielu czynników. Myślę, że największym wyzwaniem jest dla mamy-WA choroba dziecka. Bądź świadoma tego, że takie sytuacje będą się zdarzały. Nie będę tutaj czarować – to nie jest łatwy okres! Musisz wtedy przeorganizować sobie swój dzień tak, aby zrobić zadania, których nie można przesunąć w czasie. Dużo zależy od tego, jakich masz klientów i czy Cię w tym czasie będą potrzebować. Zaakceptuj to, że będzie ciężko i pewnie będziesz pracować w dziwnych godzinach porannych czy nocnych, ale wiedz, że to zawsze tylko parę dni i wszystko wraca do normy 😊

Osobiście uważam, że praca zdalna jest bardzo dobra dla matki. Daje mobilność i możliwość decyzji o tym, kiedy i ile pracujesz. Można popaść w skrajności, ale jak się dobrze zorganizuje, to ma się atrakcyjny zarobek i wielką elastyczność.

A: Co chciałabyś na koniec powiedzieć wszystkim początkującym WA?

GG: Nie zrażaj się pierwszymi niepowodzeniami. Na jedno „tak” od klienta będziesz mieć parędziesiąt „nie”. Nie bój się zadawać pytań doświadczonym asystentkom. Zapraszam do siebie, zawsze odpisuję na każdą wiadomość i udzielam wskazówek.

Pamiętaj też o tym, że nie jesteś tylko wirtualną asystentką, ale też szefową własnej firmy. Rozwijaj się, szukaj nowych rozwiązań. A najważniejsze to, bój się i działaj! To moje motto. Jeśli czujesz wewnętrznie, że chcesz spróbować, to próbuj.

A: Dziękuję pięknie za rozmowę i podzielenie się Twoimi doświadczeniami! Myślę, że wiele osób uzyskało dzięki Tobie mega cenne informacje o pracy Wirtualnej Asystentki i teraz będzie im łatwiej podjąć decyzję, czy podążać tą drogą!

Jeśli chciałabyś skontaktować się z Gosią – możesz śmiało napisać wiadomość (KLIK) lub umówić się z nią na konsultację (KLIK).

Zdjęcie: Unsplash.com

25 marca 2022 3 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Praca i rozwój

Czy istnieje dobry moment za zajście w ciążę?

by asia 17 marca 2022

Jakiś czas temu zapytałam moją społeczność na Instagramie, jakie tematy powinnam poruszyć w najbliższym czasie, pojawił się właśnie wątek tzw. „dobrego momentu”. Kiedy jest zawodowo dobry moment na zajście w ciążę? Jak to rozegrać, żeby być w porządku wobec pracodawcy? Od razu to podchwyciłam, bo bliskie mi są takie dylematy. Uśmiechnęłam się nawet na wspomnienie, jak sama niedawno zmagałam się z poczuciem, że mój Cud pojawił się w nienajlepszej chwili… 😉 Ale o tym za chwilę.

Jeśli czytasz ten tekst z nadzieją, że otrzymasz jasną wskazówkę czy przepis na to, by wszystko się dobrze poukładało, to mam dla Ciebie kiepską wiadomość. Nikt takiego przepisu nie zna. Tutaj też będzie miało zastosowanie moje ulubione HRowe powiedzenie – że wszystko zależy od wszystkiego. Nie byłabym jednak sobą, gdybym na końcu nie zamieściła jednak kilku praktycznych podpowiedzi.

Nie odchodź, dopóki nie odchodzisz

Kiedy na początku 2018 roku moja ówczesna szefowa zaproponowała mi awans na stanowisko kierownika działu, byłam przekonana, że nie powinnam go przyjąć. Bo przecież się staramy o dziecko. A co, jeśli za chwilę nam się uda? Przecież to będzie nie w porządku. Na pewno nam się uda, jak tylko awansuję… Finalnie, po kilku rozmowach z szefową i mężem, przyjęłam awans i to była jedna z lepszych decyzji w mojej karierze. Staraliśmy się jeszcze ponad rok, więc miałam trochę czasu, żeby zdobyć doświadczenie i rozwinąć skrzydła na nowym stanowisku. Trudno mi nawet sobie wyobrazić, gdzie byłabym dzisiaj zawodowo, gdybym odrzuciła tamtą propozycję. Na pewno miałabym do siebie ogromny żal, a nieudane starania budziłyby we mnie jeszcze większą frustrację.

Choć znam kilka kobiet, które zaszły w ciążę dokładnie wtedy, kiedy to sobie zaplanowały, w ogromnej większości przypadków, nie jest to takie proste. Często nie mamy wpływu na to, jak toczą się nasze starania i ile trwają. Podczas gdy my walczymy o powiększenie rodziny, świat wcale nie zatrzymuje się w miejscu. Wręcz przeciwnie – biegnie dalej, czasem nawet jeszcze szybciej. A gdy świadomie rezygnujemy ze wszystkiego na rzecz starań o dziecko, może nas ominąć wiele dobrego.

Żałuję, że w tamtym czasie nie trafiłam jeszcze na wystąpienie Sheryl Sandberg, o której już tutaj kiedyś pisałam (KILKNIJ TUTAJ). Ona mocno mi uświadomiła, że jako kobiety mamy straszną tendencję, by wycofywać się dużo przed czasem. Trochę z obawy, że ktoś nas źle oceni, trochę z poczuciem, że zostając do końca będziemy „nie w porządku”. Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie czego tak bardzo się obawiamy? Co nam da to mityczne „bycie w porządku”? Co ono właściwie oznacza? Przed czym ma nas ochronić?

Gumowa i szklana piłka

Krótko po wspomnianym wyżej awansie w 2018 roku wylądowałam w szpitalu. Wydawało się, że na chwilę, finalnie spędziłam tam trzy tygodnie, a potem jeszcze ponad dwa na zwolnieniu lekarskim. W sumie przez półtora miesiąca nie było mnie w pracy. Byłam podwójnie załamana – po pierwsze z powodów zdrowotnych, a po drugie z powodu wyrzutów sumienia, że zostawiłam firmę i zespół w ciężkim momencie. Miałam przekonanie, że wszystkich zawiodłam. Choć przecież nie miałam żadnego wpływu na to, co się wydarzyło. Irracjonalne poczucie winy brało górę.

Wtedy ta sama szefowa, która namówiła mnie na objęcie nowego stanowiska, powiedziała coś, co zostało ze mną do dziś. Że praca zawodowa to gumowa piłka, która odbije się od podłogi, gdy upadnie. Świat ani firma nie zawalą się z powodu mojej nieobecności. Wszystko inne – zdrowie, rodzina – są ze szkła. Czasem pewnych szkód nie da się już potem naprawić.

Nawet sobie nie wyobrażasz, jaką dało mi to ulgę! Czy zawsze chroni mnie to przed wyrzutami sumienia czy poczuciem winy? No jasne, że nie! 😀 Bo nadal jestem sobą i daję się czasem wpędzić w to wszystko zupełnie nieświadomie.

Plany i cuda

Kiedy w zeszłym roku zmieniałam pracę, nie planowałam zachodzić szybko w kolejną ciążę. Mając świadomość, jak złożony i trudny może być ponownie ten proces, chciałam rozwinąć skrzydła zawodowo w nowym miejscu. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że pod sercem noszę kolejny Cud! Wszystkie plany zawodowe i prywatne zeszły na boczny tor… a we mnie ze zdwojoną siłą uderzyło poczucie, że nie jestem w porządku wobec firmy. I ludzi, z którymi pracowałam. Bo za chwilę przyjdzie mi zostawić te wszystkie projekty, które się toczą i skoncentrować swoją uwagę na rodzinie. Szybko jednak otrzeźwiałam, bo szczęście, jakim jest kolejne dziecko nie może się z niczym mierzyć. Jeszcze głośniej rozbrzmiały mi w uszach słowa dawnej szefowej o gumowej piłce.

Czy mój własny Cud pojawił się w dobrym momencie? Biorąc pod uwagę, że moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak dobry moment na ciążę, to można uznać, że w sumie każdy będzie dobry. Pod takim czy innym względem. Bo w sumie nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi droga, którą idziemy.

A jeśli można wybrać swój moment?

Oczywiście jest kilka czynników, które warto rozważyć planując powiększenie rodziny. Rozważyć, w sensie wziąć pod uwagę, a nie opierać na nich swoją decyzję. Bo pamiętaj, że nigdy do końca nie uda się przewidzieć, ile w Twoim przypadku potrwają starania.

  • FORMA UMOWY

Utarło się przekonanie, że umowa o pracę na czas nieokreślony jest najbezpieczniejszą podstawą zatrudnienia, która zapewni spokój i stałe wynagrodzenie podczas ewentualnego zwolnienia lekarskiego i przerwy macierzyńskiej. W zasadzie każda umowa, na której odprowadzane są składki na ubezpieczenie zdrowotne daje nam prawo do uzyskania świadczeń. Jeśli jednak zależy nam na zachowaniu możliwości powrotu do ostatniego miejsca pracy, to czas nieokreślony będzie faktycznie najbardziej komfortową opcją. W przypadku umowy na czas określony warto wiedzieć, że jeśli okres zatrudnienia nie pokryje nam czasu całej ciąży, umowa automatycznie przedłuży się do dnia porodu, a od tej daty wypłatę świadczeń macierzyńskich otrzymasz z ZUS.

  • DŁUGOŚĆ ZATRUDNIENIA

Czy znaczenie ma to, jak długo jesteśmy zatrudnione w danej firmie? Dla pracodawców oczywiście tak. W zależności od profilu stanowiska koszty zatrudnienia nowej osoby zaczynają się zwracać po około roku od rozpoczęcia współpracy. Oczywiście są wyjątki, kiedy nawet kilka miesięcy pracy w danym miejscu przynosi już określoną wartość firmie. Dlatego tutaj nie ma reguły. Nie da się ukryć, że pracodawcom zwykle zależy na jak najdłuższej współpracy, trzeba więc samemu ocenić, który moment będzie właściwy.

  • PO PODWYŻCE / AWANSIE

Warto mieć świadomość, że zajście w ciążę / przejście na zwolnienie od razu po otrzymaniu podwyżki / awansu nie powoduje automatycznego podniesienia wysokości świadczeń. Wysokość zasiłku (zarówno podczas zwolnienia, jak i na urlopie macierzyńskim) wylicza się jako średnie wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy.

  • RÓŻNICA WIEKU MIĘDZY DZIEĆMI

Jeśli planujesz pojawienie się kolejnego dziecka w rodzinie, może rozważasz także kwestię różnicy wieku między dziećmi. Spotkałam się z różnymi podejściami. Niektórzy mówią, że im mniejsza różnica, tym większe szanse, że dzieci dobrze się dogadają i będą mieć bliską relację. Inni twierdzą, że 4-5 lat to optymalna różnica, bo w takim wieku można już starszemu dziecku więcej wytłumaczyć. Wtedy też mama nie jest już dla takiego dziecka całym światem i łatwiej będzie się mu pogodzić z tym, że musi podzielić się nią z siostrą czy bratem. Zdarza się też, że dopiero kiedy dziecko idzie do szkoły, rodzice decydują się na kolejne. To też zależy od masy rzeczy! Jak wymagającym dzieckiem był starszak? Na ile poród zostawił po sobie traumatyczny ślad w kobiecie? Czy rodzice chcą, czują się gotowi na kolejne dziecko? Każdy scenariusz będzie mieć swoje blaski i cienie. Warto zdawać sobie z tego sprawę.

To jaka jest recepta?

Lista czynników, branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o powiększeniu rodziny wydaje się nie mieć końca. Praca, stabilność zatrudnienia, przestrzeń mieszkalna, stan zdrowia, stan finansów… to tylko niektóre z nich. Dlatego każdy sam musi ocenić, jaki moment będzie najwłaściwszy. Dla każdego ten idealny scenariusz będzie wyglądać inaczej. Z mojej perspektywy mityczny „dobry moment” nie istnieje. A skoro nie ma dobrego momentu, to każdy jest równie dobry 😀

A dla Ciebie jaki moment wydaje się najlepszy?

Fot. Unsplash.com

17 marca 2022 2 komentarze
1 FacebookTwitterPinterestEmail

ZAMÓW NEWSLETTER

ZAMÓW NEWSLETTER!

Znalazłaś ciekawe dla siebie tematy?

Koniecznie zamów mój newsletter!

Dzięki temu nie przegapisz żadnego wpisu :)

Dziękuję!

Pozostało jedynie wejść na swoją skrzynkę i potwierdzić zapis. Po tym już na pewno nic Cię nie ominie :)

.

Bądźmy w kontakcie

Facebook Instagram Linkedin Email

kategorie

  • Macierzyństwo (18)
  • Odskocznia (3)
  • Praca i rozwój (39)
  • Rozmowa kwalifikacyjna (10)

Archiwa

  • styczeń 2023
  • wrzesień 2022
  • lipiec 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • luty 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • czerwiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

mama.z.hr

mama.z.hr
Z małym opóźnieniem, ale przychodzę do Was z k Z małym opóźnieniem, ale przychodzę do Was z kolejnym omówionym pytaniem. 

Czasem, kiedy pod koniec rozmowy pojawia się temat oczekiwań finansowych kandydata, zdarza się, że rekruter zadaje pytanie dodatkowe. Czy podana przez Panią kwota jest negocjowalna? Innymi słowy - czy jesteś w stanie zejść ze swoich oczekiwań? 

Kiedy dokładnie pojawia się to pytanie? Jak je interpretować? To dobrze czy źle, że się pojawia? 

Przede wszystkim, jak chyba łatwo się domyślić, pytanie wskazuje od razu, że podane przez nas oczekiwania przekraczają zaplanowany na dane stanowisko budżet. Ale już druga i trzecia wskazówka, są bardziej optymistyczna - to przekroczenie nie jest raczej zbyt duże i musieliśmy zrobić dobre wrażenie i spodobać się pracodawcy, skoro pytają nas o możliwość negocjacji. 

Pamiętajmy, że rekruter w większości przypadków nie może ujawnić nam jakie są widełki na dane stanowisko. Dlatego posługuje się różnymi sugestiami i przesuwa ciężar mówienia o konkretnych kwotach na kandydatów. 

Co odpowiedzieć? 

To zależy jaka jest Twoja prawda - czy podałaś oczekiwania realne, czy lekko zawyżone? Czy jeśli otrzymasz nieco niższe wynagrodzenie, nadal będziesz zadowolona? Czy jednak po 2-3 miesiącach poczujesz frustrację i będziesz zdemotywowana, że zarabiasz mniej niż byś chciała, niż wyceniasz swoje kompetencje? Jaka kwota będzie dla Ciebie wciąż satysfakcjonujaca? Jaka jest Twoja granica negocjacji?

Zawsze zniechęcam moje Klientki do znacznego obniżania swoich oczekiwań, bo to zwykle nie kończy się dobrze. W ciągu paru miesięcy okazuje się zazwyczaj, że niższe wynagrodzenie idzie w parze z dużą odpowiedzialnością albo po prostu nie działa motywująco. Dlatego warto się 3x zastanowić, zanim się na to zdecydujecie. 

A jak Ty do tego podchodzisz? Negocjowałabyś czy jednak nie, wiedząc że to pewnie jedyna droga do uzyskania zatrudnienia w tej firmie?

Ps. Nadal trwają zapisy do grupy mastermind "Nowa praca na wiosnę"! Zapisz się, daj się przeprowadzić przez proces poszukiwań i znajdź swoją pracę marzeń! Link do zapisów w bio @mama.z.hr 

-
#rekrutacja #rozmowakwalifikacyjna #wynagrodzenie #negocjacje #praca #zmianapracy
Dlaczego mastermindy to moja ulubiona forma pracy Dlaczego mastermindy to moja ulubiona forma pracy z klientami? Bo łączy w sobie wszystko, co najlepsze ze szkoleń, warsztatów i pracy indywidualnej. Żadna inna formuła nie pozwala aż tak wiele wcisnąć w program, aż tak wiele podarować Uczestnikom. 

Kiedy uruchamiałam pierwszą grupę, nie ukrywam, że miałam sporo obaw. Tak, ja ekspertka w tym temacie, stresowałam się nie na żarty. Czy uda mi się to przeprowadzić tak dobrze, jak chciałam? Czy Uczestniczki otworzą się na tyle, by szczerze mówić o swoich potrzebach i perspektywach, żeby moje podpowiedzi mogły być adekwatne? Czy starczy nam na wszystko czasu? 

Jak się okazało, jak możecie przeczytać w opinii jednej z Uczestniczek, wszystko poszło bardzo dobrze. Uwielbiam energię takich kameralnych spotkań, kiedy ja mogę podzielić się swoim spojrzeniem i wiedzą, a pozostali wymieniają się uwagami i dają sobie wzmocnienie i wsparcie. Uwielbiam czytać potem, jak chodzą na rozmowy, jakie mają przemyślenia, jakie nowe pytania się pojawiają. Serce mi rośnie, jak One rosną w tym procesie. 

Dlatego, jeśli i Ty chcesz na wiosnę zdobyć nową pracę, z której będziesz czerpać satysfakcję, nie wahaj się i już dziś dołącz do grupy mastermind. Startujemy 18 marca i spotkania będą się odbywały w soboty, co 2 tygodnie. 

Dlaczego to tyle kosztuje? 
Program mastermindu przewiduje 5 spotkań na żywo, dwa audyty CV dopasowanego do wybranych przez Ciebie ofert pracy, materiały przygotowujące do rozmów rekrutacyjnych i 4 tygodnie wsparcia przez grupę Whatsapp po zakończeniu spotkań. To ogrom czasu i wartości, jakie oferuję Uczestniczkom. Jeśli jednorazowo to za duża kwota, daj znać i rozbijemy ją na raty. 

Masz jakieś pytania? Coś się zastanawia, wahasz się czy to dla Ciebie? Napisz w komentarzu, a chętnie odpowiem! 

---
#autopromocja #mastermind #szukaniepracy #nowapraca #zmianapracy #szkolenie #kurs #mamaszukapracy #mamawracadopracy #pomacierzynskim
Jak myślisz, czy rekrutacja prowadzona przez zewn Jak myślisz, czy rekrutacja prowadzona przez zewnętrzną agencję rekrutacyjną wygląda tak samo, jak proces realizowany w dziale HR firmy? Jakie mogą być różnice, jakie dodatkowe etapy? Jakimi kanałami tacy rekruterzy szukają kandydatów? A może zastanawiasz się, dlaczego w ogóle firmy korzystają z agencji, zamiast zatrudnić własnych rekruterów? 

Wiem, że dla wielu osób temat procesów rekrutacyjnych realizowanych przez agencję jest bardzo interesujący. Nie wszyscy mieli okazję brać udział w takich procesach, a znam i takie osoby, które bardzo długo nie odpowiadały w ogóle na ogłoszenia publikowane przez agencje z obawy, że ich CV trafi do niewłaściwej firmy lub do ich własnego pracodawcy. 

Dlatego zaprosiłam do rozmowy Olę @a_szpak która przez wiele lat pracowała w agencji rekrutacyjnej, żeby podzieliła się z Wami swoim doświadczeniem i odpowiedziała na najbardziej nurtujące pytania. 

Choć sama miałam krótki epizod pracy w agencji i współpracowałam z wieloma różnymi firmami rekrutacyjnymi, myślę, że nic nie może się równać z opowieścią z pierwszej ręki od tak doświadczonej jak Ola osoby. Dlatego tym bardziej jestem szczęśliwa, że udało mi się ją namówić! 

Jeśli macie jakieś pytania w tym temacie, które Was nurtują - napiszcie w komentarzu, już jutro wieczorem poproszę Olę o odpowiedź 😊

To co, widzimy się? 

---
#lajw #rekrutacja #agencjarekrutacyjna #szukaniepracy #rozmowakwalifikacyjna #zmianapracy #praca #hr
Pytanie przyszło od jednej z Was z kategorii "dzi Pytanie przyszło od jednej z Was z kategorii "dziwne". I od razu pomyślałam, że trzeba się nim zająć, bo ono wbrew pozorom wcale dziwne nie jest! A wiele mówi o Waszej sytuacji i szansach w danym procesie rekrutacyjnym.

Zastanów się chwilę - wiesz już, że każde pytanie w trakcie rekrutacji pada w jakimś celu. Osoba prowadząca spotkanie ma (w głowie lub na kartce) listę rzeczy, które chce sprawdzić lub dowiedzieć się o Tobie. Po co więc pyta o Twój udział w innych rekrutacjach? 

Zanim powiem Ci, jak to wygląda z mojej perspektywy, chwila na wspominki. 

Pierwszy raz usłyszałam to pytanie na praktykach. Były to bezpłatne praktyki w dziale rekrutacji dużego korpo. Spotkanie prowadziła dużo starsza ode mnie rekruterka - weteranka, można powiedzieć, bo pracowała tam od początku istnienia firmy. I ona to pytanie zadawała na każdym spotkaniu. Miała swoją tabelkę z pytaniami, jakie zadawała kandydatom i jedna z kolumn to było właśnie "inne rekrutacje".

Ja nie zadaję tego pytania na każdej rekrutacji, ale używam go chętnie. Sama jako kandydatka też wiele razy byłam o to pytana i praktycznie zawsze oznacza to, że dana osoba jest mocno brana pod uwagę w danym procesie. 

Dlaczego rekruterzy o to pytają? 
👉 Żeby wiedzieć czy muszą się spieszyć z decyzją - jeśli jesteś w innych procesach, a spodobałaś się nam, z dużym prawdopodobieństwem spodobasz się też w innych firmach. Jeśli chcemy Cię mieć na swoim pokładzie, musimy się spieszyć. 
👉 Żeby ocenić, jak mocno Ty rozważasz danego pracodawcę i jak zaawansowane są Twoje działania w kierunku zmiany pracy. 

Jeśli więc usłyszysz takie pytanie na rozmowie, możesz uśmiechnąć się do siebie, bo najprawdopodobniej zrobiłaś dobre wrażenie. Jeżeli rozmawiasz z firmą swoich marzeń, powiedz że bierzesz udział, ale to praca w tej firmie jest dla Ciebie najbardziej atrakcyjna. Jeśli nie jest to firma marzeń - zdecyduj, jaki komunikat chcesz przekazać. Moim zdaniem warto powiedzieć, że masz inne opcje na stole. Może dzięki temu przyspieszy to tryby machiny jaką jest uzyskanie zgody na zatrudnienie 😉 

I co teraz myślisz o tym pytaniu? Jaka odpowiedź będzie najlepsza dla Ciebie? 

-
#narekrutacji #praca #rozmowakwalifikacyjna
Rzadko pokazuję się tutaj tak bardzo prywatnie, Rzadko pokazuję się tutaj tak bardzo prywatnie, ale ostatnio mam poczucie, że wciąż pędzę. Odhaczam kolejne rzeczy z listy, ustalam kolejne projekty, nawiązuję współprace i rozpisuję programy szkoleń... A wieczorem, gdy mam wreszcie chwilę dla siebie, padam na nos i nie starcza mi sił na coś konstruktywnego. 

Dlatego dzisiaj, przy okazji piątku, pogadajmy dla odmiany o tych drobnych przyjemnościach, które ładują nasze baterie! 

Dla mnie to na przykład takie wyjście jak dziś do fryzjera, choć z p. Beatą i tak dużo o dzieciach rozmawiamy, to przynajmniej są to rozmowy bez dzieci w tle 🤣 ogólnie to chyba każde wyjście do fajnych ludzi dobrze na mnie działa. Czasami nawet paczkomat potrafi poprawić mi humor i myślę, że nie jestem w tym odosobniona 😅

Od niedawna wciągnęłam się też znowu w grę na konsoli! Jako fanka Harrego Pottera, nie mogłam nie zakochać się w grze Hogwarts' Legacy - więc kiedy tylko dzieci zasną o przyzwoitej porze, ja delektuję się światem pełnym magii. 

Ładuje mnie też muzyka - przy muzyce sprzątam i składam pranie, ale najbardziej uwielbiam jeździć sama autem i na cały głos śpiewać ulubione kawałki 😁 i dobre jedzenie też mnie cieszy. Nie da się ukryć, że kocham jeść 😉 a szczególnie, gdy ktoś zrobi to jedzenie dla mnie ❤️

A co ładuje Twoje baterie? Co pomaga Ci się zresetować? Co daje Ci przyjemność w tym pełnym obowiązków macierzyńskim świecie? 
Jestem bardzo ciekawa Waszych sposobów na zatroszczenie się o sobie. 

---
#przyjemność #jestemmama #relaks #macierzyństwo #drobneprzyjemności #ładowaniebaterii
Nie chcesz wracać na etat po przerwie związanej Nie chcesz wracać na etat po przerwie związanej z macierzyństwem? Marzysz o tym, by realizować się "na swoim"? Masz dosyć sztywnych godzin pracy i wykonywania pracy dla kogoś? Masz pomysł na biznes, ale boisz się przejść do realizacji? 

Na początku każdej drogi jest wiele znaków zapytania, wiele obaw i niepewności. A gdybym powiedziała Ci, że większość z nich można łatwo rozwiać, jeśli ma się odpowiednie wsparcie? Że jeśli ten ogromny projekt, jakim jest marzenie o swoim biznesie można podzielić na małe, łatwiej osiągalne kroki?

Kiedy ruszałam ze swoją działalnością, bardzo doskwierała mi samotność i to, że nie miałam się z kim skonsultować - choćby po to, by wymienić myśli czy zobaczyć swoje pomysły innymi oczami. Zdecydowanie brakowało mi też wiedzy, jak działać, by szybko zobaczyć efekty. Dlatego wspólnie z @gosia.galbas stworzyłyśmy program mentoringowy "Mama ma biznes", w którym pomożemy innym Mamom na tym początkowym etapie wystartować z własnymi biznesami. 

Program, jaki przygotowałyśmy: 
💜 Spotkanie I- Analiza Twojego pomysłu 
💜 Spotkanie II - Twoje umiejętności oraz mocne strony
💜 Spotkanie III - Ocena rynku oraz analiza konkurencji
💜 Spotkanie IV - Mój klient - z kim chcę współpracować, jak ma wyglądać i gdzie go znajdę?
💜 Spotkanie V - Forma działalności i narzędzia 
💜 Spotkanie VI - Plan na biznes 

Chcesz do majówki mieć konkretnie określoną strategię na swój biznes? Dołącz do Mastermindu "Mama ma biznes" i rozwiń skrzydła, prowadząc swoją działalność! 

Co jeszcze Cię powstrzymuje? Zapisz się do programu używając linka zamieszczonego w bio @mama.z.hr 

Pamiętaj, że koszt udziału możesz podzielić na raty i nie musisz ponosić go w całości na początku. 

To co, zaczynamy pracę nad Twoim biznesem? 

---
#biznesonline #wlasnybiznes #naswoim #pomacierzynskim #mamamabiznes #jestemmama #mamapracuje
Zobacz więcej Obserwuj mmie na Instagramie
  • POLITYKA PRYWATNOŚCI STRONY MAMAZHR.PL

@2019 - 2022 Mama z HR. Wszelkie prawa zastrzeżone


Back To Top
Mama z HR
  • STRONA GŁÓWNA
  • O MNIE
  • OFERTA
  • MOJA KSIĄŻKA
  • BLOG
  • SKLEP
  • KONTAKT

Shopping Cart

Close

Brak produktów w koszyku.

Close