Mama z HR
  • STRONA GŁÓWNA
  • O MNIE
  • OFERTA
  • MOJA KSIĄŻKA
  • BLOG
  • SKLEP
  • KONTAKT
  • 0
Monthly Archives

lipiec 2020

Praca i rozwój

Wracać do starej pracy czy szukać nowej? Praca z dylematem – ćwiczenie coachingowe

by asia 28 lipca 2020

Okres przerwy macierzyńskiej to pod wieloma względami wyjątkowy czas. Uczymy się nowej roli, nowego członka rodziny, uczymy się nowego życia, a przy tym zdobywamy mnóstwo nowych kompetencji. Nic dziwnego, że wiele mam w tym czasie zaczyna rozważać możliwość zmiany. Niektóre myślą o tym, by na jakiś czas zrezygnować z pracy zawodowej, inne zastanawiają się czy powrót do dawnej pracy będzie dobrym rozwiązaniem. Jeszcze inne podejmują zdecydowane kroki, by diametralnie zmienić swoją drogę zawodową, np. poprzez przekwalifikowanie się.

Żadna z tych decyzji nie przychodzi łatwo, bo nie ma przecież łatwych i uniwersalnych rozwiązań. Zazwyczaj wybór okupiony jest wieloma nieprzespanymi nocami, dyskusjami z najbliższymi i rozważaniem wszystkich za i przeciw dla każdej z opcji. Z moich rozmów z mamami wynika, że najczęściej dylemat dotyczy dwóch dróg: wracać do starej pracy czy szukać nowej i na tych dwóch opcjach się dziś skupię.

Praca z dylematem to jeden z powszechnych tematów sesji coachingowych. Dlatego chcę Ci zaproponować ćwiczenie, które moim zdaniem pozwoli ten temat rozpracować. Jego celem jest przeprowadzenie analizy, która opcja będzie dla Ciebie i Twojej rodziny najlepsza. Jest duża szansa, że przybliży Cię to do podjęcia jakiejś decyzji.

Co będzie potrzebne?

-> około 30 minut ciszy i spokoju,
-> pusty pokój (bo ćwiczenie będzie wymagało przemieszczania się), ewentualnie miejsce na stole lub podłodze,
-> kilka kartek A4,
-> długopis / marker / mazak

Krok 1.

Zastanów się przez chwilę, co dokładnie jest Twoim dylematem. Powiedz na głos lub zapisz odpowiedzi na poniższe pytania: jakie możliwości rozważasz? Jakie są możliwe rozwiązania?

Następnie weź kartkę i napisz na niej dzisiejszą datę. To jest moment startowy, początek Twojej drogi do wyboru jednej z opcji. Na dwóch kolejnych kartkach napisz jakie widzisz możliwości, np. POWRÓT DO PRACY, ZNALEZIENIE NOWEJ PRACY (możesz też wykorzystać przygotowane przeze mnie plansze, które są do pobrania na dole strony).

Te kartki to tzw. kotwice, które pomogą Ci lepiej przeanalizować posiadane możliwości. Połóż przed sobą kartkę z datą, a gdzieś w przestrzeni, trochę dalej dwie pozostałe.

Jeśli nie jest możliwe wykorzystanie przestrzeni na podłodze, możesz rozłożyć kartki na stole. Wskazówki dla tego sposobu realizacji ćwiczenia będę pisała w nawiasach.

Krok 2.

Stań (dotknij lub połóż coś, co będzie Ciebie reprezentowało – np. figurkę, kubek) na kartce, która reprezentuje opcję A. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że podjęłaś decyzję o powrocie. Jak się z tym czujesz? Jakie są tego konsekwencje?

Wróciłaś do starej pracy. Jak tam jest? Czego doświadczasz? Jak zachowują się wobec Ciebie osoby, z którymi wcześniej pracowałaś? Jak się czujesz, realizując zadania na tym stanowisku? Jak Ci idzie łączenie pracy z macierzyństwem? Co jest pozytywnego, dobrego w tym miejscu? Jakie potrzeby zaspokajasz wracając do dawnej pracy? Jakie korzyści osiągasz?

Otwórz oczy i zapisz swoje uczucia, potrzeby i korzyści z powrotu. Możesz skorzystać z tej planszy:

Zastanów się i zapisz, jakie są plusy i minusy takiego wyboru. Co pozytywnego przyniosła Ci ta decyzja, a jakie trudności spowodowała?

Mając już wszystko zapisane, wróć do kotwicy z datą startową, wracając tym samym do dnia dzisiejszego.

Krok 3.

Przejdź teraz na kartkę z opcją B: znalezienie nowej pracy. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że zdecydowałaś się zmienić pracę. Jak się czujesz z tą decyzją? Co Ci ona przynosi?

Znalazłaś nową pracę i dołączyłaś do innej firmy, innego zespołu. Być może pracujesz na zupełnie innym stanowisku. Jak tam jest? Czego doświadczasz? Jak zachowują się wobec Ciebie nowopoznane osoby? Jaki jest Twój szef? Jak się czujesz, realizując zadania na tym stanowisku? Jak Ci idzie łączenie pracy z macierzyństwem? Co jest pozytywnego, dobrego w tym miejscu? Jakie potrzeby zaspokajasz, zmieniając pracę? Jakie korzyści osiągasz?

Otwórz oczy i zapisz swoje uczucia, potrzeby i korzyści płynące ze znalezienia nowej pracy. Możesz skorzystać z tej planszy:

Zastanów się i zapisz, jakie są plusy i minusy takiego wyboru. Co pozytywnego przyniosła Ci ta decyzja, a jakie trudności spowodowała?

Krok 4.

Wróć do daty startowej. Popatrz na zapisane przez Ciebie kartki, przeczytaj sobie na głos to, co zapisałaś. Co odkrywasz? Czego jesteś teraz świadoma? Czego tak naprawdę pragniesz? W której sytuacji czułaś się lepiej? Które potrzeby chcesz realizować w pierwszej kolejności?

Jakie widzisz części wspólne dla obu opcji? Jakie uczucia lub potrzeby powtarzają się w obu wersjach rzeczywistości? Jakie potrzeby zrealizujesz w obu przypadkach? A może jest jakaś opcja C, która pozwoliłaby Ci uzyskać jak najwięcej plusów z tych dwóch, rozważanych do tej pory możliwości? Żeby to odkryć, możesz pochodzić między kotwicami opcji A i B. Jeśli znajdziesz opcję C – zapisz na kartce, jak miałaby wyglądać i wyznacz jej miejsce w przestrzeni (na podłodze lub na stole). Stań na tej kotwicy i zastanów się – co w ten sposób odkrywasz? Co nowego sobie uświadomiłaś?

Krok 5.

Zbliżamy się do końca ćwiczenia, Wróć na kotwicę startu (z datą) i spójrz na opisane przez Ciebie możliwości. Co czujesz? Co postanawiasz zrobić z dzisiejszymi odkryciami? Od czego zaczniesz? Jaki będzie Twój pierwszy krok? Może to być nawiązanie kontaktu z ludźmi z pracy, by dowiedzieć się więcej o tym, co teraz dzieje się w firmie i oswoić obawy, a może zdecydujesz się przejrzeć aktualne oferty pracy na podobnych do Twojego stanowiskach. A może Twój pierwszy krok będzie zupełnie inny? Decyzja należy do Ciebie.

Do posumowania możesz wykorzystać tę planszę:

Słowo na zakończenie

Pamiętaj, że nie ma tutaj dobrych i złych odpowiedzi. Nikt też lepiej niż Ty sama nie będzie wiedział, która opcja jest najlepsza dla Ciebie i Twojej rodziny. Nawet jeśli dziś nie widzisz jeszcze klarownie właściwego dla siebie rozwiązania, nie martw się. Daj sobie czas. Odpowiedzi przychodzą nawet po kilku dniach, kiedy dajemy mózgowi odpocząć – on wtedy pracuje na spokojnie, aby wpaść na pomysł, który pomoże poradzić sobie z koniecznością dokonania wyboru.

Daj mi znać, jak podobało Ci się to ćwiczenie i jakiego odkrycia dokonałaś!

Materiały do pobrania:

Kotwica startowa
Opcja A – powrót
Opcja B – nowa praca
Powrót – uczucia, potrzeby, korzyści
Powrót – plusy i minusy
Nowa praca – uczucia, potrzeby, korzyści
Nowa praca – plusy i minusy
Podsumowanie

28 lipca 2020 0 comment
2 FacebookTwitterPinterestEmail
Praca i rozwój

Dobre CV – po macierzyńskim

by asia 21 lipca 2020

Powrót do pracy po przerwie macierzyńskiej to duży stres. Powrót na rynek pracy i poszukiwanie nowego zatrudnienia to stres jeszcze większy. Dostaję bardzo dużo pytań od Was, jak się za te poszukiwania zabrać. W odpowiedzi na nie powstał ten tekst.

Jednym z pierwszych kroków, jednym z ważniejszych też, jest przygotowanie CV. Jak je napisać? Co pisać, a co pominąć? Jak zaznaczyć przerwy w pracy? Co jeśli nie mam dokąd wracać po macierzyńskim? Myślę, że znajdziesz tutaj sporo pomocnych informacji.

CV dopasowane do ogłoszenia

Zanim jednak przystąpisz do tworzenia swojego CV musisz zadać sobie bardzo ważne pytanie. Czy wiesz dokładnie, jaką pracę chcesz zdobyć, na jakie stanowisko się zgłosić? Pamiętaj, że dokumenty aplikacyjne powinny być dopasowane do oferty pracy, na jaką odpowiadasz. Co to znaczy w praktyce? Czy ludzie naprawdę za każdym razem, do każdego ogłoszenia piszą nowe CV? Oczywiście, że nie. Ale określenie sobie, jaki jest profil stanowiska, którego szukasz będzie kluczowe. Dzięki temu łatwiej przyjdzie Ci przedstawienie i podkreślenie kompetencji, które są wymagane na danym stanowisku. Wierz mi, że to znacząco podnosi Twoje szanse na otrzymanie zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną.

Jeśli chcesz kontynuować swoją karierę zawodową w takim samym lub podobnym charakterze, jak do tej pory, sprawa będzie prosta. Niemniej jednak, minęło trochę czasu, odkąd ostatnio brałaś udział w rekrutacji, dlatego warto przeczytać kilka ogłoszeń, zanim napiszesz CV. Zwróć uwagę, jakie wymagania się pokrywają, które z Twoich doświadczeń będą najcenniejsze. Jest prosta metoda, aby sprawić, że rekruter skupi uwagę na tych właśnie elementach, przemawiających na Twoją korzyść. Wystarczy te kluczowe informacje pogrubić (czyli mówiąc z angielskiego wyboldować) lub podkreślić w inny sposób, ale przyciągający wzrok i uwagę osoby czytającej.

Trochę więcej wysiłku będzie wymagało stworzenie CV do aplikowania na kompletnie inne stanowisko niż Twoje dotychczasowe doświadczenia. Wtedy też zacznij od zapoznania się z wymaganiami w ogłoszeniach. Pamiętaj, że nie musisz spełniać od razu 100% tych umieszczonych w ofercie, ale oceń realnie czy po krótkim wprowadzeniu i przeszkoleniu będziesz w stanie realizować nowe obowiązki. Tutaj też staraj się podkreślić swoje atuty i wyciągnąć na pierwszy plan to, co sprawia, że jesteś właściwą kandydatką dla tej firmy.

Jeśli rozważasz kilka opcji – np. pracę w administracji, w księgowości i obsłudze klienta, powinnaś przygotować trzy różne CV. Każde z nich powinno akcentować trochę inne kompetencje. W tym przeznaczonym do aplikowania na stanowiska administracyjne podkreśl swoje doświadczenia podobne do zadań, jakie miałabyś wykonywać – np. związane z pracą z dokumentami. CV wysyłane na oferty związane z obsługą klienta powinno mocniej akcentować doświadczenia w kontaktach z klientami (zarówno zewnętrznymi, jak i tymi wewnątrz organizacji, dla której pracowałaś).

Czy pisać, że jestem na macierzyńskim?

To chyba najczęstszy dylemat. Odpowiedź nie jest wcale taka oczywista, jak mogłoby się zdawać. Widzę tutaj dwie drogi.

Jeśli nadal jesteś zatrudniona w jakiejś firmie, nie pisałabym, że aktualnie jesteś na macierzyńskim. Celem pisania CV jest uzyskanie zaproszenia na rozmowę, a niestety taki zapis może działać zniechęcająco na część pracodawców i skutkować brakiem takiego zaproszenia. Dlatego nie ma większego sensu wskazywać, że od jakiegoś czasu nie jesteś aktywna zawodowo.

Któraś z mam zapytała mnie kiedyś, czy takie podejście na pewno jest w porządku. Czy to nie jest jakiegoś rodzaju oszustwo? Absolutnie nie. Fakty są takie, że Twoja umowa z obecnym pracodawcą nadal trwa. Jesteś ich pracownikiem i gdybyś chciała wrócić, w większości przypadków musieliby Ci to umożliwić. To, że podejmujesz decyzję, by szukać innej pracy to już tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Poza tym chcemy, żebyś była oceniana przez potencjalnych pracodawców na bazie posiadanych kompetencji i doświadczenia.

Drugi scenariusz dotyczy sytuacji, w której na urlopie macierzyńskim nie posiadasz żadnego zatrudnienia. Mogło być tak, że umowa została przedłużona tylko do dnia porodu lub zakończyła się w międzyczasie albo już na etapie ciąży nie pracowałaś. Wtedy oczywiście warto napisać, od kiedy masz przerwę macierzyńską. Zapis taki rozwieje wątpliwości i domysły rekruterów, jakie mogą być powody, dla których od jakiegoś czasu nie pracujesz.

I tutaj też pojawiają się czasem wątpliwości, czy taki wpis nie zadziała na moją niekorzyść. Przerwa macierzyńska to normalny i bardzo częsty powód, dla którego kobiety zaprzestają na chwilę aktywności zawodowej, dlatego nie martw się o to. Jest bardzo wielu HRowców takich jak ja, którzy doceniają kompetencje mam – m.in. ich zaangażowanie czy umiejętności organizacyjne, i dostrzegają korzyści z wyboru takiego pracownika do zatrudnienia.

Czy (i jak) zaznaczać luki w zatrudnieniu?

Generalnie w CV wpisujemy wszystkie doświadczenia zawodowe (albo przynajmniej te z ostatnich 10-15 lat, jeśli pracujemy dłużej). Pod podjęciem luki / przerwy w zatrudnieniu rozumiemy okres, w którym nie pracujesz i nie posiadasz żadnej umowy. Przerwa macierzyńska czy wychowawcza, podczas zatrudnienia u danego pracodawcy nie jest taką luką i nie musisz jej specjalnie zaznaczać.

Jeśli miałaś przerwę między jedną a drugą pracą (brak zatrudnienia), rekruter wyłapie to sobie z CV po datach zatrudnienia. Możesz, lecz nie musisz podawać, co się działo w tym czasie. Część kandydatów i kandydatek to opisuje, zwłaszcza gdy luka wynosiła kilka lat – zaznaczają wtedy, że w danym okresie np. przebywali zagranicą czy była to przerwa macierzyńska i/lub wychowawcza. Nie rekomenduję jednak opisywania tego jak formalnego zatrudnienia i podawania swojego „zakresu obowiązków” w czasie przerw związanych z rodzicielstwem. Choć doskonale zdaję sobie sprawę, że z urlopem ten czas nie ma nic wspólnego i jest to tak samo, a może i bardziej, intensywna praca jak ta na etacie, różnie jest to odbierane przez rekruterów.

Czy wpisywać dodatkowe kursy i webinary, w których brałam udział podczas macierzyńskiego?

OCZYWIŚCIE!

Wiem, że wiele mam odczuwa dużą obawę przed tym, jak sobie poradzą po powrocie. Naturalną strategią, która pomaga się na to przygotować jest szukanie informacji i odświeżanie / pogłębianie swojej wiedzy. Sama często to zresztą rekomenduję, kiedy rozmawiam z osobami, które się o to martwią. Jeśli brałaś udział w jakichkolwiek szkoleniach, kursach czy webinarach, których tematyka była związana z Twoją pracą zawodową – koniecznie wpisz to do CV. Lekcje języka obcego i kursy online także się liczą. Wpisz wszystko, co pokazuje Twoje zaangażowanie w przygotowania do powrotu do pracy.

Dodam tylko, że szkolenia dotyczące tematyki rodzicielstwa czy samego szukania pracy lepiej zostawić dla siebie i nie umieszczać tego w CV 🙂

Czemu mnie nie zapraszają na rozmowy?

To chyba najtrudniejsze pytanie, nie ma na nie prostej odpowiedzi. Na początek zachęcam Cię do zapoznania się z poprzednimi artykułami na temat pisania CV – tutaj wskazówki uniwersalne, tutaj przeczytasz o niezbędnych elementach dobrego życiorysu.

Druga sprawa – im lepiej dopasujesz CV do oferty, na którą odpowiadasz, tym większe szanse na sukces. Zabiegi takie jak wyróżnianie i podkreślanie tych kompetencji, które pokrywają się z ogłoszeniem sprawia, że rekruterzy łatwo wychwytują te informacje już podczas pierwszego skanowania życiorysu. Poza tym już od pierwszej chwili budujesz obraz dobrze dopasowanej kandydatki i wierz mi, daje Ci to przewagę na znaczącą ilością pozostałych kandydatów.

Kolejna kwestia, z której często nie zdajemy sobie sprawy to fakt, że o otrzymaniu zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną nie decyduje samo CV. Oprócz tego bardzo istotne są także podane oczekiwania finansowe i to, czy mieszczą się one w założonym budżecie. Warto sprawdzać w raportach wynagrodzeń (dostępnych m.in. na pracuj.pl), jakiego wynagrodzenia na danym stanowisku można się spodziewać, żeby nie „przestrzelić”. Nie zachęcam jednak do zaniżania swoich oczekiwań na etapie aplikowania. Nawet jeśli zostaniesz zaproszona i zachwycisz wszystkich podczas rozmowy kwalifikacyjnej, firma nie będzie mogła przekroczyć budżetu, więc tylko stracisz czas. Inny ważny czynnik to także dostępność do podjęcia nowej pracy. Zdarza się, że pracownik potrzebny jest jak najszybciej i rekruterzy w pierwszej kolejności zapraszają osoby dostępne od zaraz lub z krótkimi okresami wypowiedzenia.

Najważniejsza rada, jaką chcę Ci w tym miejscu dać to – nie zniechęcaj się! Nie załamuj się długim czasem oczekiwania czy brakiem odpowiedzi. Pamiętaj, że szukanie pracy zajmuje zwykle kilka miesięcy i trzeba się na to przygotować. Dopracuj swoje CV, szukaj informacji, jak robić to jeszcze lepiej, a jeśli czujesz, że nie idzie to po Twojej myśli, szukaj pomocy.

Mój mąż często powtarza, że „długie czekanie – pyszne śniadanie„, a ja wierzę, że na każdą z nas czeka praca, która da nam satysfakcję i w której będziemy się mogły realizować. Na Ciebie też! Trzymam kciuki, żeby to oczekiwanie nie było jednak zbyt długie 🙂

Daj mi znać w komentarzu, jeśli ten tekst był pomocny – dzięki temu będę wiedziała, że to co robię ma sens.

21 lipca 2020 3 komentarze
1 FacebookTwitterPinterestEmail
Praca i rozwój

Zasoby, na których mogę budować – ćwiczenie coachingowe

by asia 14 lipca 2020

Jednym z pytań rekrutacyjnych, na które kandydatom najciężej jest udzielić odpowiedzi, jest pytanie o mocne strony i sukcesy zawodowe. Myślę, że częściowo winna jest temu nasza polska mentalność – większość z nas została wychowana w duchu skromności, bo przecież nie wypada się chwalić na prawo i lewo tym, w czym jesteśmy nieźli. Druga kwestia dotyczy tego, że jako ludzie mamy tendencję do rozpamiętywania swoich porażek i niedoskonałości, zamiast skupiania uwagi na tym, co dobre.

Widać to także w szkole – kiedy dziecko przeciętnie (lub nawet gorzej niż przeciętnie) radzi sobie z jakimś przedmiotem, np. z historią, to rodzice inwestują dużo czasu i pieniędzy w to, aby podciągnąć je właśnie z tego przedmiotu. Gdyby zamiast tego pozwolić, by rozwijało skrzydła w tym, w czym jest świetne i co przychodzi mu łatwiej, np. w zakresie matematyki, jest duża szansa, że w przyszłości łatwiej byłoby mu skupiać się na swoich mocnych stronach i o nich opowiadać.

Jeszcze inną sprawą jest brak czasu na to, by się zatrzymać i przyjrzeć posiadanym zasobom. Przy naszym szalonym tempie życia mało uwagi poświęcamy na myślenie o tym, co potrafimy i jakie są nasze atuty. Czasami dopiero sytuacja zawodowa zmusza nas do tego, by się nad nimi zastanowić i zdecydować, w którą stronę możemy z nimi podążać.

Dlatego dziś mam dla Ciebie ćwiczenie, które pozwoli Ci przyjrzeć się zasobom, jakie posiadasz – Twoim kompetencjom i umiejętnościom.
Zapraszam!

Co będzie potrzebne?

-> około 30 minut samotności, spokoju i najlepiej ciszy (ale możesz też robić po jednym kroku na raz – każdy zajmuje około 5 minut),

-> kartka lub notes,

-> długopis / kolorowe długopisy,

-> kubek ulubionej herbaty lub kawy (dla mnie to zawsze miły dodatek do wszelkich refleksyjnych momentów 🙂 ).

Możesz też pobrać i/lub wydrukować przygotowane przeze mnie materiały i na nich udzielać odpowiedzi na poszczególne pytania. Linki znajdziesz na dole strony.

Krok pierwszy

Kiedy podczas rekrutacji rozmawiam z kandydatami, zamiast pytać wprost o atuty, lubię nieco inaczej formułować to pytanie. Głównie dlatego, żeby uniknąć onieśmielenia ze strony osoby, z którą prowadzę wywiad. Zauważyłam też, że w pracy coachingowej takie pytania są lepsze na początek, bo pozwalają moim klientom trochę inaczej na siebie spojrzeć. Pytam zatem o to, za co poprzedni szefowie czy koledzy z pracy chwalili kandydata. Co postrzegali, jako jego atuty, za jakie zadania zwykle otrzymywał najwięcej pozytywnych informacji zwrotnych?

Zachęcam Cię, żebyś także się nad tym zastanowiła i wypisała przynajmniej 5 rzeczy, które w ocenie innych osób (przełożonych, współpracowników, rodziny czy przyjaciół) robisz bardzo dobrze. Nie jest ważne, czy zgadzasz się z ich opinią 🙂

Krok drugi

Skoro już przypomniałaś sobie, za co chwalą Cię inni ludzie, myślę, że pora na to, byś wróciła myślami do chwil, w których sama byłaś z siebie zadowolona. Kiedy ostatnio poczułaś, że zrobiłaś dobrą robotę? Kiedy efekt Twoich działań sprawił Ci satysfakcję?

Krok trzeci

Pomyśl teraz o tym, jakie aktywności zazwyczaj sprawiają Ci największą przyjemność. Jakie zadania realizujesz z taką frajdą, że czas mija Ci niepostrzeżenie? Którą część swojej codziennej pracy najbardziej lubisz? W których jej elementach jesteś naprawdę dobra?

Krok czwarty

Przejdźmy na chwilę do posiadanych przez Ciebie umiejętności. Na czym się znasz? Może potrafisz obsługiwać jakieś systemy informatyczne? Znasz języki obce? Przepisy prawa masz w małym palcu? Excel nie ma przed Tobą tajemnic? Prowadzisz rozliczenia podatkowe całej rodziny? A może po godzinach pracy zajmujesz się programowaniem, fotografią, grafiką komputerową? Majsterkujesz? Szyjesz ubrania i akcesoria?

Wypisz wszystkie te, tzw. twarde umiejętności! Zobacz, jak długa będzie ta lista!

Krok piąty

Skoro przyjrzałaś się już swoim umiejętnościom, to pora teraz na kompetencje miękkie. Pomyśl przez chwilę – jaka jesteś? Z jakimi wyzwaniami w pracy czy w domu radzisz sobie najlepiej? Czy będą to kwestie organizacyjne i logistyczne, a może masz dużo cierpliwości i potrafisz zachować spokój w każdej sytuacji? Może świetnie budujesz relacje z innymi ludźmi albo masz dar przekonywania do swoich pomysłów? Jesteś kreatywna i bez trudu znajdujesz rozwiązania problemów biznesowych? Masz nadzwyczajne kompetencje analityczne i rzadko się mylisz, pracując z liczbami?

Postaraj się wypisać wszystkie kompetencje, które przyjdą Ci do głowy. Nie oceniaj ich od razu, nie szukaj przykładów sytuacji, kiedy nie udało Ci się ich zastosować. Skup się na pozytywnych doświadczeniach. Poczuj swoją siłę!

Podsumowanie

Popatrz na to wszystko, co zapisałaś – zobacz, jak wiele zasobów posiadasz! Jak wiele talentów w sobie nosisz! Jak się teraz czujesz? Czy zobaczyłaś siebie w nieco innym świetle? Czy coś Cię zaskoczyło?

Ostatni krok to podsumowanie tego wszystkiego i zrobienie finalnej listy Twoich najcenniejszych zasobów. Które z nich są dla Ciebie największym źródłem siły i satysfakcji? Które chcesz wykorzystywać każdego dnia w pracy?

Jeśli chcesz jeszcze bardziej oswoić się ze swoimi atutami, możesz wydrukować tę ostatnią planszę (lub przygotować własną) i przyczepić ją sobie w jakimś widocznym miejscu. Dzięki temu łatwiej będzie Ci pamiętać o tym, jakie zasoby posiadasz. Łatwiej będzie Ci też o nich opowiadać podczas przyszłych rozmów kwalifikacyjnych!

Daj mi znać, czy to ćwiczenie było pomocne i czy odkryłaś coś nowego 🙂

Powodzenia!

PLIKI DO POBRANIA:
Krok pierwszy
Krok drugi
Krok trzeci
Krok czwarty
Krok piąty
Podsumowanie

14 lipca 2020 2 komentarze
2 FacebookTwitterPinterestEmail
Macierzyństwo

Zasada, która zmieni Twoje życie

by asia 11 lipca 2020

Parę dni temu wybrałam się na spacer z moją koleżanką A. i naszymi maluchami. W pewnym momencie A. zajrzała do wózka (pod wieeeelką budkę spacerówki) i zobaczyła, że jej córeczka zasnęła w niezbyt wygodnej pozycji, przechylona mocno do przodu. Do tej pory mam przed oczami przerażone spojrzenie mojej towarzyszki. Widziałam, jak w ułamku sekundy przechodzi od tego zaskoczenia i przerażenia do robienia sobie samej wyrzutów. Że jak mogla nie zauważyć, że powinna wcześniej zajrzeć do budki, że powinna być bardziej uważna, a w domyśle powinna być lepszą mamą… Widziałam, że źle poczuła się z samą sobą. I zrobiło mi się jej bardzo szkoda, bo jest jedną z najcudowniejszych mam, jakie znam.

Pomyślałam sobie wtedy, czemu my to sobie robimy? Czemu ciągle mamy do siebie wyrzuty, że nie jesteśmy tak doskonałe, jak powinnyśmy? Dlaczego dowalamy sobie za każde potknięcie, jakby przez nie miał się skończyć świat? Czemu tak wiele z nas boryka się z poczuciem winy, gdy tylko coś nam się nie uda albo kiedy pójdziemy łatwiejszą ścieżką? Dlaczego tak trudno przychodzi nam okazać sobie samym zrozumienie i troskę, jakie bez problemu okazujemy innym?

Nieidealność

Długo nie mogłam przestać o tym myśleć, bo przecież to nie tylko A. tak ma. Mi też się zdarza robić sobie wyrzuty czy nawet złościć się na siebie. Na przykład kiedy mały się przewróci, a ja nie zdążę go złapać… Albo kiedy już totalnie nie mam siły zapewniać mu atrakcji i dam mu coś do zabawy, a sama na chwilę się położę albo pójdę ogarniać niekończące się pranie.

Mogłabym wymieniać sporo takich momentów, gdy nie jestem idealną mamą. Rzadko kiedy chyba jestem tą idealną w ogóle, bo aż za dobrze zdaję sobie sprawę, że zawsze można wyżej, mocniej, lepiej. Zwłaszcza, kiedy czytam blogi parentingowe, zalecenia specjalistów różnej maści czy nawet gdy patrzę na idealne instagramowe macierzyństwa.

Trudno jest się nie porównywać, trudno nie robić sobie wyrzutów, kiedy z różnych stron bombardują nas obrazy, że przecież da się! Można mieć idealnie wysprzątany dom, poskładane w kosteczkę i wyprasowane pranie, a jednocześnie organizować dziecku czas, proponując nieustannie mądre, wspierające jego rozwój zabawy. Można, a nawet trzeba być zawsze w 100% skoncentrowanym na dziecku i jego potrzebach. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nam powie że to tylko kwestia dobrej organizacji. Ja już wysypki dostaję, kiedy to słyszę. Bo jeszcze do tego idealna mama nie miewa nigdy gorszych dni i potrafi tryskać energią bez kawy, po trzech godzinach przerywanego nocnego snu. Ludzie, dajcie żyć…

Trochę mi zeszło, zanim zrozumiałam, że rzeczywistość jest i będzie inna niż to, co widzimy w mediach, niż to, co czytamy w książkach. Jest po prostu nieidealna. Prawdziwe macierzyństwo ma więcej różnorodności, więcej kolorów, także tych ciemniejszych. Takich, które nie nadają się do reklam i na Instagrama.

Inspiracja z Kanady

Ciągle jednak nie dawało mi spokoju pytanie, czemu my, mamy, tak często same sobie dajemy po głowie za tę naszą niedoskonałość. Dlaczego zamiast trochę sobie odpuścić i wyluzować, spinamy się i obwiniamy się o tak wiele rzeczy. Nawet o sprawy tak naturalne jak to, że można nie zauważyć, w jakiej pozycji zasnęło dziecko, kiedy wózek zwrócony jest w drugą stronę, a maluch schowany przed słońcem pod dużą budką.

Przypomniałam sobie wtedy jedną z 12 życiowych zasad opisanych przez Jordana Petersona, kanadyjskiego psychologa znanego z kontrowersyjnych czasami poglądów. Dodam w tym miejscu, że trafiłam na jego książkę dzięki mojemu mężowi, co niemalże oznacza, że jest on współautorem tych zasad (a przynajmniej mąż tak się czuje 😀 ).

Druga zasada jest chyba moją ulubioną w kontekście macierzyństwa – traktuj siebie tak dobrze, jak traktujesz osoby, na których Ci zależy. Choć wydaje się to dosyć proste, tkwi w tym jednym zdaniu wielka mądrość. Wiele razy łapię się na tym, że zapominam o swoich lekach, ale o lekach małego nie zdarza mi się zapominać. Kiedy mąż powie, że coś go boli – od razu wysyłam go do lekarza, a sama potrafię ignorować swoje objawy tygodniami, zanim umówię się na wizytę. Kiedy mąż ma ciężki dzień czy jest zmęczony, zawsze znajduję sposób, żeby się nim zaopiekować, samą sobą się jednak tak troskliwie nie opiekuję w podobnych sytuacjach. To drobne przykłady, ale myślę, że już one pokazują, że dbanie o najbliższych przychodzi mi dużo łatwiej niż o siebie. Z tego, co widzę, nie tylko ja tak mam.

Peterson wspaniale tłumaczy, skąd to się nam bierze. Kiedy patrzymy na naszych bliskich, na pierwszy plan wysuwają się miłe, pozytywne wspomnienia i uczucia. Kochamy ich, chcemy dla nich tego, co najlepsze i naturalnie nasza uwaga skupia się na tym, co sprawia, że są dla nas tak ważni. Jak pisze J.P. „Ludzie, którzy nas znają, widzą w nas wiele wad, to prawda. Ale tylko my znamy pełen zakres naszych niedoskonałości, niegodziwych myśli i podłych występków. Nikt nie jest równie świadomy ułomności naszych ciał i umysłów, co my sami.” (Peterson, Jordan B., 12 życiowych zasad, 2018). Dlatego łatwiej przychodzi nam dbanie o najbliższych, a trudniej o siebie.

Mimo wszystko

Myślę sobie, że wielkim szczęściem jest mieć obok kogoś, komu naprawdę na mnie zależy. Kogoś, kto sam się nie umówi do lekarza, ale mi będzie kilkanaście razy przypominał, że powinnam. Kto widząc moje zmęczenie i frustrację powie, żebym odpoczęła i zrobiła coś miłego dla siebie. Kogoś, kto zatroszczy się o mnie, gdy ja będę chciała sobie samej dowalić za jakieś potknięcie. Ale na szczęściu nie można poprzestawać.

Mając świadomość, że ten ktoś nie zawsze będzie obok, by się mną zaopiekować, po przeczytaniu zasady Petersona, postanowiłam zacząć ją serio stosować. Oczywiście, nie jest to takie proste, że postanawiam i następnego dnia już tak jest. Wymaga to dużo pracy nad sobą, czasami przełamania swoich schematów, ale jestem na dobrej drodze. Bo wiem, że mimo moich niedoskonałości i wad, zasługuję na to, by traktować siebie lepiej. Każdy ma wady, każdy z nas jest niedoskonały. Czy to cokolwiek zmienia? Nie. Bo każdy z nas zasługuje na szacunek, na troskę, na miłość.

Dlatego proszę, traktuj siebie tak, jak traktujesz osoby, na których Ci zależy. Odpuszczaj sobie, kiedy popełnisz błąd lub czegoś nie zauważysz. Może będzie Ci łatwiej, kiedy zadasz sobie pytanie jak zareagowałabyś, gdyby dana sytuacja dotyczyła Twojej najlepszej przyjaciółki. Czy byłabyś równie krytyczna, jak dla samej siebie? Pamiętaj, że zasługujesz na troskę tak samo, jak Twoi najbliżsi. Mimo wad, mimo niedoskonałości. Mimo wszystko.

11 lipca 2020 0 comment
1 FacebookTwitterPinterestEmail
Praca i rozwój

Jak znaleźć dobrego pracodawcę? Wskazówki dla szukających pracy, cz. 1.

by asia 7 lipca 2020

Ostatnio docierają do mnie głosy o tym, jak niektóre firmy traktują kandydatów podczas spotkań rekrutacyjnych. Bez szacunku, bez informacji zwrotnej, bez szansy na zadawanie pytań. Sami z kolei zadają zakazane pytania, pozwalają sobie na niewybredne komentarze. Część tych historii dotyczy małych przedsiębiorstw, gdzie rekrutacje prowadzone są bezpośrednio przez menedżera czy właściciela, ale zdarzają się również opowieści o nieprofesjonalnych rekruterach z większych firm i korporacji.

Czy mają do tego prawo? Czy to, że szukasz pracy stawia Cię w pozycji osoby, której nie trzeba szanować? Czy to, że tak wiele ludzi jest obecnie bez pracy i czasami desperacko poszukuje nowego zatrudnienia to powód, dla którego o kandydatów nie trzeba się już starać? Być może niektóre firmy tak to sobie tłumaczą. Że przecież, jeśli nie Ty, to za Tobą jest kolejka chętnych na to stanowisko. Że po czasach „rynku pracownika” nareszcie przyszedł ich czas. Ale absolutnie nie możemy na to pozwalać!

Dlatego przygotowałam dzisiaj kilka wskazówek dla poszukujących pracy. Dzięki nim zbierzesz więcej informacji o potencjalnym pracodawcy i zwiększysz swoje szanse na wybranie dobrego dla siebie miejsca pracy. Zminimalizujesz też ryzyko rozczarowania już po otrzymaniu oferty i konieczności szybkiego szukania nowej firmy.

To pierwsza część, bo trudno w jednym tekście wyczerpać ten temat, ale mam nadzieję, że znajdziesz tutaj wartościowe podpowiedzi dla siebie.

Korzystaj ze sprawdzonych źródeł ogłoszeń

Czy wiesz, gdzie szukać ogłoszeń o pracę? Jeśli mieszkasz w większym mieście – wybór jest bardzo prosty. Większość średnich i dużych przedsiębiorstw korzysta z portalu pracuj.pl lub pokrewnych typu praca.pl, infopraca.pl itp. Swoje ogłoszenia publikują też na LinkedIn oraz własnych stronach www, a ostatnio coraz popularniejszy staje się także OLX. Mniejsze firmy chętniej korzystają właśnie z OLX, a także kanałów takich jak Facebook, lokalne portale informacyjne czy własne strony internetowe. Czasami ogłoszenia lądują także w lokalnych gazetach.

Chcę zwrócić Twoją uwagę, żeby ostrożnie podchodzić do ofert publikowanych na OLX, w mediach społecznościowych czy na lokalnych portalach informacyjnych. O ile założenie konta na dużych portalach z ogłoszeniami wymaga podpisania z nimi umowy i weryfikacji pracodawcy, o tyle w przypadku OLX czy jemu podobnych kanałów jest to dużo prostsze i takie ogłoszenie może zamieścić każdy. To duży atut dla mniejszych firm, ale może także stanowić zagrożenie.

Może się bowiem okazać, że wysyłasz CV ze swoimi danymi wcale nie do tej firmy, do której chciałaś się zgłosić. Co możesz zatem robić? Warto sprawdzić, czy to przedsiębiorstwo, które zamieściło ogłoszenie faktycznie istnieje – możesz to zrobić np. szukając o nich informacji w Google. Jeśli mają stronę internetową – sprawdź, czy znajdziesz tam ogłoszenie o takiej samej treści. Jeśli ogłoszenie pojawia się na Facebooku – sprawdź, czy konto, które je opublikowało faktycznie jest związane z daną firmą.

Jeśli na dużych portalach nie ma ogłoszeń z Twojej okolicy, zachęcam, żeby sprawdzić sobie na mapie Google, jakie firmy zlokalizowane są niedaleko. Warto wtedy szukać kontaktu z nimi bezpośrednio (strona www, mail, telefon) i dowiadywać się, czy nie poszukują kogoś o Twoim profilu zawodowym. Wtedy masz pewność, że Twoje dane trafią do odpowiedniego przedsiębiorstwa.

Szukaj informacji

Aby dowiedzieć się, czy dana firma faktycznie będzie dla Ciebie dobrym miejscem pracy poszukaj informacji na jej temat. W pierwszej kolejności zapoznaj się z jej stroną internetową lub profilem na FB (mniejsze firmy często zamiast strony www wolą używać fanpage na Facebooku). Poczytaj o tym, jaki jest profil ich działalności, zobacz w jaki sposób się komunikują, jakie wartości realizują. Sprawdź czy wśród znajomych nie masz osób, które tam pracują lub pracowali – to zawsze najpewniejsze źródło informacji, bo może Ci zdradzić jak praca wygląda od kuchni.

Poszukaj opinii o tej firmie. Najprostszy sposób to oczywiście wyszukiwarka Google. Nie zawsze uda Ci się znaleźć opinie innych pracowników, ale moim zdaniem opinie klientów będą równie istotne. Jeśli pracodawca ma kiepskie opinie wśród klientów i nie są oni zadowoleni z jego usług, a Ty miałabyś np. zajmować się sprzedażą, to taka informacja będzie cenną wskazówką. Można na jej podstawie sądzić, że osiąganie celów sprzedażowych w tym konkretnym miejscu będzie prawdopodobnie dużym wyzwaniem.

Pamiętaj jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Tak samo jedna czy dwie kiepskie opinie nie powinny być dyskwalifikujące. Niestety, nawet najlepszym może się trafić jeden niezadowolony pracownik czy klient, który nie dostał tego, czego chciał. Mówi się, że jeden usatysfakcjonowany klient powie o tym jednej, może czasem dwóm osobom. Ten niezadowolony zawsze najgłośniej dzieli się takimi historiami i trafia ze swoją opinią nawet do 10 osób. Tacy klienci niestety chętniej też piszą komentarze w sieci.

Zwróć zatem uwagę na to, jakie opinie przeważają, ile ich jest i jak dawno zostały zamieszczone. Jeśli jest kilka negatywnych pośród setek zadowolonych klientów lub jeśli krytyczne komentarze zostały zamieszczone kilka lat temu, podejdź do nich z dystansem.

Zadawaj pytania

Kiedy trafisz już na rozmowę kwalifikacyjną, pamiętaj, że to dla ciebie najlepszy moment, by dowiedzieć się jak najwięcej. Spotkanie z pracodawcą ma Ci posłużyć do tego, aby zebrać informacje niezbędne do podjęcia decyzji, czy będziesz chciała przyjąć ich ofertę pracy. Zastanów się więc wcześniej, co chciałabyś wiedzieć. Co jest dla Ciebie najważniejsze? Od czego zależy Twoja satysfakcja z pracy? Co sprawi, że będziesz chciała związać się z tą firmą na dłużej?

Więcej o tym po co zadawać pytania i jak to robić mądrze przeczytasz tutaj.

Reaguj!

Zwróć też uwagę na samą atmosferę spotkania i zachowanie przedstawicieli firmy. Jeśli podczas rozmowy zdarzy się coś niepokojącego, nie ignoruj tych sygnałów. Na przykład jeżeli rekuter lub menedżer/właściciel firmy traktują Cię nieuprzejmie, zachowują się niekulturalnie (np. używają wulgaryzmów), reaguj. Nie musisz się na to zgadzać. W chwili wątpliwości, czy jednak nie puścić tego mimo uszu, zadaj sobie pytanie – czy ktokolwiek zasługuje na takie traktowanie? Czy naprawdę chcesz pracować w firmie, gdzie pracownicy zachowują się w taki sposób?

Podobnie, jeśli zadawane są pytania dotyczące Twoich planów rodzinnych (np. czy ma pani dzieci / kiedy planuje pani mieć dzieci), Twoich poglądów politycznych, Twojej wiary czy orientacji seksualnej. W procesie rekrutacji pytania te są zakazane i nie mogą być podstawą do podjęcia decyzji o wyniku procesu. Dlatego nie musisz na nie odpowiadać.

Słyszałam też historie, w których prowadzący rekrutację pozwalali sobie na niestosowne komentarze typu „jest pani za gruba na to stanowisko” czy „z taką twarzą nie ma pani szans na tę pracę”. To kolejne nieakceptowalne zachowania, których nie wolno ignorować. Poza faktem, że nie wygląd czy waga podlegają ocenie w procesie rekrutacji, dochodzi jeszcze kwestia elementarnej kultury osobistej i profesjonalizmu. Gdyby mnie spotkało coś takiego, nie wahałabym się ani chwili, by zrezygnować z dalszej rozmowy.

Reagowanie na takie sytuacje jest ogromnie ważne, bo pokazuje przedstawicielom firm, że ich zachowanie jest nieakceptowalne. Że w procesie rekrutacji nie ma wielkich właścicieli czy wszechwładnych rekruterów i maluczkich kandydatów, którzy nie zasługują na szacunek. Bo przecież każda ze stron ma coś do zaoferowania. A jeśli chcą znaleźć pracownika, muszą zmienić swoje podejście. Dlatego nie możemy pobłażać tym niestosownym zachowaniom, bo w ten sposób dajemy swoje przyzwolenie na takie postępowanie.

Daj sobie czas

Wiem, że łatwo się mówi. Kiedy od dłuższego czasu szukasz pracy, to czasami nie masz już siły walczyć i chcesz, żeby ktoś Cię po prostu zatrudnił. Czasami determinacja jest już tak duża, że jesteśmy gotowi wziąć pierwszą lepszą ofertę. Ale uwierz mi, nie warto. Podjęcie współpracy z firmą, która już na etapie rekrutacji nie okazuje Ci szacunku nie wróży nic dobrego. Potem będzie tylko gorzej. Czy na pewno chcesz pracować w miejscu, gdzie nie będziesz szanowana i traktowana po partnersku? Albo dla firmy, która oferuje kiepskie produkty/usługi i nikt nie chce ich kupować? Ile to Cię będzie potem kosztowało stresu?

Decyzja zawsze należy do Ciebie, ale pamiętaj, że masz wybór. Daj sobie czas. Warto poświęcić dłuższą chwilę na etap zbierania informacji i opinii, aby potem uniknąć rozczarowań i przykrych sytuacji.

Mam nadzieję, że teraz będzie Ci trochę łatwiej odnaleźć się w poszukiwaniach nowego pracodawcy i znajdziesz dla siebie dobre miejsce. Takie, w którym Twoje kompetencje zostaną docenione, a Ty będziesz miała satysfakcję z tego, co robisz. Zasługujesz na to! Trzymam za Ciebie kciuki!

A jeśli chcesz się podzielić doświadczeniami z własnych poszukiwań, daj znać w komentarzu 🙂

fot. Unsplash

7 lipca 2020 2 komentarze
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Praca i rozwój

Jakiej pracy szukasz? Ćwiczenie coachingowe

by asia 1 lipca 2020

Zawsze, gdy rozpoczynam pracę z nowym klientem w coachingu kariery, pierwszy etap to ustalenie dokąd mamy dotrzeć: jaki jest cel naszej podróży? Czy chodzi o zmianę pracy, znalezienie zupełnie nowej drogi zawodowej, uzyskanie awansu czy jeszcze coś innego? Co konkretnie miałoby się wydarzyć? Z czym klient chce się zmierzyć, czemu się przyjrzeć, na co przygotować?

Często słyszę wtedy ogólniki takie jak: nie jestem zadowolona z mojej pracy, chcę się przebranżowić, chcę robić coś ciekawszego, więcej zarabiać albo po prostu chcę czerpać większą satysfakcję z pracy. To oczywiście zrozumiałe pragnienia – wszyscy chcemy, żeby było nam lepiej. Daleko im jednak do miana sprecyzowanych celów.

Dlatego dzisiaj opowiem Ci o tym, od czego zacząć, jeśli pragniesz zmiany zawodowej. Chcę Ci zaproponować ćwiczenie coachingowe (a o samym coachingu więcej przeczytasz tutaj) – zwane kołem wartości, które może w tym pomóc. Będzie ono polegało na przyjrzeniu się różnym obszarom Twojej pracy i analizie, które są dla Ciebie najważniejsze. W efekcie zobaczysz, jakiej zmiany potrzebujesz.

Co będzie potrzebne?

-> przynajmniej 20 minut wolnego czasu, w ciszy i samotności,
-> duża kartka papieru albo notes/zeszyt
-> długopis/ołówek/cienkopis – w zależności od tego, czym lubisz pisać,
-> mogą się też przydać zakreślacze lub długopisy/cienkopisy w innych kolorach, ale nie są niezbędne.

Krok pierwszy – wartości

Zamknij oczy i pomyśl, co w pracy jest dla Ciebie najważniejsze. Co sprawia, że wstajesz rano z łóżka, by się do niej wybrać? Czy są to relacje ze współpracownikami, kwestie finansowe, a może po prostu lubisz to, co robisz? Czego brakuje Ci w obecnej firmie, a ma dla Ciebie duże znaczenie? Czego brakuje Ci na obecnym stanowisku?

zdjęcie własne

Następnie narysuj na kartce duże koło. Podziel je na części – najlepiej od razu na 8. W tych wydzielonych trójkącikach wpisz skrótowo po jednej wartości, spośród tych, o których pomyślałaś przed chwilą. Np. wynagrodzenie, atmosfera, zespół, ciekawe projekty, itd. Wpisz wszystko, co przychodzi Ci do głowy, nie analizując tego zbytnio. Na to będzie jeszcze czas. Jeśli okaże się, że zabrakło Ci miejsca, bo Twoich wartości wyszło więcej niż 8, zawsze możesz podzielić trójkąty na kolejne części.

Krok drugi – analiza

Teraz mam dla Ciebie kilka pytań, które pomogą w analizie i odkryciu tego, co dla Ciebie najważniejsze.

Popatrz na swoje koło wartości dotyczących pracy. Co czujesz? Czy realizujesz je wszystkie tak, jak byś tego chciała każdego dnia? Czy są wśród nich takie, których nie realizujesz w ogóle?

Zastanów się, na ile jesteś zadowolona z tego, jak obecna sytuacja pozwala Ci wypełniać te wartości. Które obszary wyglądają tak, jak byś tego pragnęła, a którym brakuje jeszcze do pełni Twojej satysfakcji? Może otrzymujesz teraz świetne wynagrodzenie, ale atmosfera jest kiepska, a projekty nudne? Albo odwrotnie – to, co robisz daje Ci ogromną frajdę, ale jesteś za to słabo wynagradzana?

zdjęcie własne

Która z tych wartości jest dla Ciebie najważniejsza? Zaznacz ją na kole – możesz użyć kolorowego długopisu, zakreślacza lub podkreślić ją w inny sposób. Ważne, żebyś umiała ją rozpoznać, kiedy za jakiś czas znów spojrzysz na koło. Dlaczego wybrałaś właśnie tę wartość? Co sprawia, że bez niej praca nie będzie miała dla Ciebie sensu?

A która wartość ma dla Ciebie najmniejsze znaczenie spośród zebranych w kole? Skoro się tutaj znalazła, na pewno jest istotna, ale na tle pozostałych może nie jest dla Ciebie tak kluczowa. Pamiętaj, że nie ma firm i stanowisk idealnych, więc prawdopodobne jest, że w nowym miejscu nie uda się każdej z Twoich wartości zrealizować w 100%. Bez której mogłabyś jednak czerpać satysfakcję z pracy? Dlaczego wybrałaś właśnie tę?


Krok trzeci – ocena satysfakcji

zdjęcie własne

Popatrz na każdą wartość i odpowiedz sobie na pytanie: na ile procent jesteś dziś zadowolona z tego obszaru? Czy jest to 10-20%, a może 80%? Zapisz wynik pod nazwą wartości.

Przy której wartości Twoja satysfakcja jest najniższa? Z czego to Twoim zdaniem wynika? Czy to kwestia tej konkretnej firmy, Twojego stanowiska i kwalifikacji, sytuacji? A może jeszcze czegoś innego? Może od jakiegoś czasu ta praca Cię uwierała jak kamyk w bucie, ale nie zastanawiałaś się nigdy głębiej nad tym, co jest dla Ciebie ważne, więc nie zdawałaś sobie sprawy, co dokładnie zabiera Ci satysfakcję?

A może to, że nie realizujesz tej konkretnej wartości to Twój wybór? Może dzięki temu zyskujesz coś innego, w jakimś ważniejszym dla siebie obszarze? Może tak naprawdę wolisz się skupić na innych rzeczach? To nic złego, ważne tylko, aby sobie uświadomić, dlaczego działamy tak, jak działamy.

Przy której wartości satysfakcja jest najwyższa? Jeśli to jednocześnie najważniejszy dla Ciebie czynnik, jesteś wielką szczęściarą. Jeśli nie, warto się zastanowić, co to dla Ciebie oznacza. Czy to, że jesteś tak bardzo zadowolona z tego obszaru to Twoja zasługa, a może tak wyszło – kwestia przypadku, zbiegu okoliczności? A może włożyłaś bardzo dużo pracy, by mieć tak dużą satysfakcję właśnie z tego?

Zwróć jeszcze uwagę na to, z ilu obszarów jesteś zadowolona (70% satysfakcji i więcej), a z ilu nie. Jak to się rozkłada na Twoim kole? Które czynniki przeważają? Czy te najważniejsze dla Ciebie to te, w których masz największą satysfakcję teraz?

Krok czwarty – podsumowanie

Twoje koło wartości zawodowych jest gotowe. Przyjrzyj mu się uważnie. Jakie wzbudza w Tobie uczucia? Czy coś Cię w nim zaskoczyło? Co odkryłaś nowego dzięki niemu?

Który z tych wymienionych przez Ciebie obszarów ma największy wpływ na Twoją ogólną satysfakcję z pracy? Który najmocniej popycha Cię do myślenia o zmianie? Którym obszarem chciałabyś się zająć w pierwszej kolejności? Zaznacz go tak, aby wyróżniał się na tle pozostałych.

Jak poprawa satysfakcji z realizacji tej jednej wartości przełoży się na pozostałe? Może wystarczy Ci, jeśli będziesz „tylko” więcej zarabiać albo „tylko” realizować bardziej ambitne zadania? A może potrzebujesz zmiany w kilku obszarach, by odczuć wreszcie satysfakcję z pracy?

Jakiej pracy szukasz?

Kiedy określisz już sobie, którym obszarem chcesz się zająć na początku, spróbuj przełożyć to na język celów. Jaki jest wobec tego Twój cel? Jakiej zmiany konkretnie pragniesz? Jakiej pracy szukasz? Co będzie w niej najważniejsze?

Jeśli na przykład numerem jeden do zaopiekowania na początek są kwestie finansowe, Twoim celem może być znalezienie lepiej płatnej pracy. Jeśli jednak jesteś zadowolona ze wszystkiego oprócz wynagrodzenia, może bardziej sensowne będzie zawalczenie o podwyżkę lub awans w obecnym miejscu pracy? Albo udział w jakiejś rekrutacji wewnętrznej?

Jeśli bardziej niż finanse doskwiera Ci na przykład atmosfera w zespole albo zakres realizowanych zadań, zastanów się co możesz z tym zrobić. Jakie masz możliwości? Pamiętaj, że zawsze jest ich więcej niż tylko zmiana pracodawcy. Może powinnaś porozmawiać ze swoim szefem o tym, czego Ci brakuje? Może są jakieś opcje, z których nie zdawałaś sobie wcześniej sprawy?

Na dole, pod kołem wartości, napisz, co chcesz osiągnąć, co zmienić, jaki jest Twój cel. Postaraj się jak najlepiej go sprecyzować i dookreślić.

Co się zmieni dla Ciebie, kiedy już go osiągniesz? Czemu jest tak ważny?

Po czym poznasz, że go zrealizowałaś? Jaka będzie konkretna miara Twojego sukcesu? W przypadku kwestii finansowych postawienie celu powinno być najprostsze – określ, jakie konkretnie wynagrodzenie chcesz otrzymywać. W przypadku innych obszarów, miarą sukcesu może być na przykład podniesienie satysfakcji z tych wyjściowych 20% do wyższego poziomu. Może na początek do 50%?

Pamiętaj, że aby cel działał na Ciebie motywująco musi być ambitny, ale jednocześnie realny do osiągnięcia. Nie stawiaj więc poprzeczki zbyt wysoko. Zacznij od określenia pierwszego, może małego, kroku w kierunku upragnionej przez Ciebie zmiany. To działa jak efekt motyla – nawet niewielka poprawa może stać się punktem startowym do większej zmiany.

Daj mi koniecznie znać, jak Ci się podobało to ćwiczenie i podziel się swoimi odkryciami. Powodzenia!

1 lipca 2020 0 comment
2 FacebookTwitterPinterestEmail

ZAMÓW NEWSLETTER

ZAMÓW NEWSLETTER!

Znalazłaś ciekawe dla siebie tematy?

Koniecznie zamów mój newsletter!

Dzięki temu nie przegapisz żadnego wpisu :)

Dziękuję!

Pozostało jedynie wejść na swoją skrzynkę i potwierdzić zapis. Po tym już na pewno nic Cię nie ominie :)

.

Bądźmy w kontakcie

Facebook Instagram Linkedin Email

kategorie

  • Macierzyństwo (18)
  • Odskocznia (3)
  • Praca i rozwój (39)
  • Rozmowa kwalifikacyjna (10)

Archiwa

  • styczeń 2023
  • wrzesień 2022
  • lipiec 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • luty 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • czerwiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

mama.z.hr

mama.z.hr
Z małym opóźnieniem, ale przychodzę do Was z k Z małym opóźnieniem, ale przychodzę do Was z kolejnym omówionym pytaniem. 

Czasem, kiedy pod koniec rozmowy pojawia się temat oczekiwań finansowych kandydata, zdarza się, że rekruter zadaje pytanie dodatkowe. Czy podana przez Panią kwota jest negocjowalna? Innymi słowy - czy jesteś w stanie zejść ze swoich oczekiwań? 

Kiedy dokładnie pojawia się to pytanie? Jak je interpretować? To dobrze czy źle, że się pojawia? 

Przede wszystkim, jak chyba łatwo się domyślić, pytanie wskazuje od razu, że podane przez nas oczekiwania przekraczają zaplanowany na dane stanowisko budżet. Ale już druga i trzecia wskazówka, są bardziej optymistyczna - to przekroczenie nie jest raczej zbyt duże i musieliśmy zrobić dobre wrażenie i spodobać się pracodawcy, skoro pytają nas o możliwość negocjacji. 

Pamiętajmy, że rekruter w większości przypadków nie może ujawnić nam jakie są widełki na dane stanowisko. Dlatego posługuje się różnymi sugestiami i przesuwa ciężar mówienia o konkretnych kwotach na kandydatów. 

Co odpowiedzieć? 

To zależy jaka jest Twoja prawda - czy podałaś oczekiwania realne, czy lekko zawyżone? Czy jeśli otrzymasz nieco niższe wynagrodzenie, nadal będziesz zadowolona? Czy jednak po 2-3 miesiącach poczujesz frustrację i będziesz zdemotywowana, że zarabiasz mniej niż byś chciała, niż wyceniasz swoje kompetencje? Jaka kwota będzie dla Ciebie wciąż satysfakcjonujaca? Jaka jest Twoja granica negocjacji?

Zawsze zniechęcam moje Klientki do znacznego obniżania swoich oczekiwań, bo to zwykle nie kończy się dobrze. W ciągu paru miesięcy okazuje się zazwyczaj, że niższe wynagrodzenie idzie w parze z dużą odpowiedzialnością albo po prostu nie działa motywująco. Dlatego warto się 3x zastanowić, zanim się na to zdecydujecie. 

A jak Ty do tego podchodzisz? Negocjowałabyś czy jednak nie, wiedząc że to pewnie jedyna droga do uzyskania zatrudnienia w tej firmie?

Ps. Nadal trwają zapisy do grupy mastermind "Nowa praca na wiosnę"! Zapisz się, daj się przeprowadzić przez proces poszukiwań i znajdź swoją pracę marzeń! Link do zapisów w bio @mama.z.hr 

-
#rekrutacja #rozmowakwalifikacyjna #wynagrodzenie #negocjacje #praca #zmianapracy
Dlaczego mastermindy to moja ulubiona forma pracy Dlaczego mastermindy to moja ulubiona forma pracy z klientami? Bo łączy w sobie wszystko, co najlepsze ze szkoleń, warsztatów i pracy indywidualnej. Żadna inna formuła nie pozwala aż tak wiele wcisnąć w program, aż tak wiele podarować Uczestnikom. 

Kiedy uruchamiałam pierwszą grupę, nie ukrywam, że miałam sporo obaw. Tak, ja ekspertka w tym temacie, stresowałam się nie na żarty. Czy uda mi się to przeprowadzić tak dobrze, jak chciałam? Czy Uczestniczki otworzą się na tyle, by szczerze mówić o swoich potrzebach i perspektywach, żeby moje podpowiedzi mogły być adekwatne? Czy starczy nam na wszystko czasu? 

Jak się okazało, jak możecie przeczytać w opinii jednej z Uczestniczek, wszystko poszło bardzo dobrze. Uwielbiam energię takich kameralnych spotkań, kiedy ja mogę podzielić się swoim spojrzeniem i wiedzą, a pozostali wymieniają się uwagami i dają sobie wzmocnienie i wsparcie. Uwielbiam czytać potem, jak chodzą na rozmowy, jakie mają przemyślenia, jakie nowe pytania się pojawiają. Serce mi rośnie, jak One rosną w tym procesie. 

Dlatego, jeśli i Ty chcesz na wiosnę zdobyć nową pracę, z której będziesz czerpać satysfakcję, nie wahaj się i już dziś dołącz do grupy mastermind. Startujemy 18 marca i spotkania będą się odbywały w soboty, co 2 tygodnie. 

Dlaczego to tyle kosztuje? 
Program mastermindu przewiduje 5 spotkań na żywo, dwa audyty CV dopasowanego do wybranych przez Ciebie ofert pracy, materiały przygotowujące do rozmów rekrutacyjnych i 4 tygodnie wsparcia przez grupę Whatsapp po zakończeniu spotkań. To ogrom czasu i wartości, jakie oferuję Uczestniczkom. Jeśli jednorazowo to za duża kwota, daj znać i rozbijemy ją na raty. 

Masz jakieś pytania? Coś się zastanawia, wahasz się czy to dla Ciebie? Napisz w komentarzu, a chętnie odpowiem! 

---
#autopromocja #mastermind #szukaniepracy #nowapraca #zmianapracy #szkolenie #kurs #mamaszukapracy #mamawracadopracy #pomacierzynskim
Jak myślisz, czy rekrutacja prowadzona przez zewn Jak myślisz, czy rekrutacja prowadzona przez zewnętrzną agencję rekrutacyjną wygląda tak samo, jak proces realizowany w dziale HR firmy? Jakie mogą być różnice, jakie dodatkowe etapy? Jakimi kanałami tacy rekruterzy szukają kandydatów? A może zastanawiasz się, dlaczego w ogóle firmy korzystają z agencji, zamiast zatrudnić własnych rekruterów? 

Wiem, że dla wielu osób temat procesów rekrutacyjnych realizowanych przez agencję jest bardzo interesujący. Nie wszyscy mieli okazję brać udział w takich procesach, a znam i takie osoby, które bardzo długo nie odpowiadały w ogóle na ogłoszenia publikowane przez agencje z obawy, że ich CV trafi do niewłaściwej firmy lub do ich własnego pracodawcy. 

Dlatego zaprosiłam do rozmowy Olę @a_szpak która przez wiele lat pracowała w agencji rekrutacyjnej, żeby podzieliła się z Wami swoim doświadczeniem i odpowiedziała na najbardziej nurtujące pytania. 

Choć sama miałam krótki epizod pracy w agencji i współpracowałam z wieloma różnymi firmami rekrutacyjnymi, myślę, że nic nie może się równać z opowieścią z pierwszej ręki od tak doświadczonej jak Ola osoby. Dlatego tym bardziej jestem szczęśliwa, że udało mi się ją namówić! 

Jeśli macie jakieś pytania w tym temacie, które Was nurtują - napiszcie w komentarzu, już jutro wieczorem poproszę Olę o odpowiedź 😊

To co, widzimy się? 

---
#lajw #rekrutacja #agencjarekrutacyjna #szukaniepracy #rozmowakwalifikacyjna #zmianapracy #praca #hr
Pytanie przyszło od jednej z Was z kategorii "dzi Pytanie przyszło od jednej z Was z kategorii "dziwne". I od razu pomyślałam, że trzeba się nim zająć, bo ono wbrew pozorom wcale dziwne nie jest! A wiele mówi o Waszej sytuacji i szansach w danym procesie rekrutacyjnym.

Zastanów się chwilę - wiesz już, że każde pytanie w trakcie rekrutacji pada w jakimś celu. Osoba prowadząca spotkanie ma (w głowie lub na kartce) listę rzeczy, które chce sprawdzić lub dowiedzieć się o Tobie. Po co więc pyta o Twój udział w innych rekrutacjach? 

Zanim powiem Ci, jak to wygląda z mojej perspektywy, chwila na wspominki. 

Pierwszy raz usłyszałam to pytanie na praktykach. Były to bezpłatne praktyki w dziale rekrutacji dużego korpo. Spotkanie prowadziła dużo starsza ode mnie rekruterka - weteranka, można powiedzieć, bo pracowała tam od początku istnienia firmy. I ona to pytanie zadawała na każdym spotkaniu. Miała swoją tabelkę z pytaniami, jakie zadawała kandydatom i jedna z kolumn to było właśnie "inne rekrutacje".

Ja nie zadaję tego pytania na każdej rekrutacji, ale używam go chętnie. Sama jako kandydatka też wiele razy byłam o to pytana i praktycznie zawsze oznacza to, że dana osoba jest mocno brana pod uwagę w danym procesie. 

Dlaczego rekruterzy o to pytają? 
👉 Żeby wiedzieć czy muszą się spieszyć z decyzją - jeśli jesteś w innych procesach, a spodobałaś się nam, z dużym prawdopodobieństwem spodobasz się też w innych firmach. Jeśli chcemy Cię mieć na swoim pokładzie, musimy się spieszyć. 
👉 Żeby ocenić, jak mocno Ty rozważasz danego pracodawcę i jak zaawansowane są Twoje działania w kierunku zmiany pracy. 

Jeśli więc usłyszysz takie pytanie na rozmowie, możesz uśmiechnąć się do siebie, bo najprawdopodobniej zrobiłaś dobre wrażenie. Jeżeli rozmawiasz z firmą swoich marzeń, powiedz że bierzesz udział, ale to praca w tej firmie jest dla Ciebie najbardziej atrakcyjna. Jeśli nie jest to firma marzeń - zdecyduj, jaki komunikat chcesz przekazać. Moim zdaniem warto powiedzieć, że masz inne opcje na stole. Może dzięki temu przyspieszy to tryby machiny jaką jest uzyskanie zgody na zatrudnienie 😉 

I co teraz myślisz o tym pytaniu? Jaka odpowiedź będzie najlepsza dla Ciebie? 

-
#narekrutacji #praca #rozmowakwalifikacyjna
Rzadko pokazuję się tutaj tak bardzo prywatnie, Rzadko pokazuję się tutaj tak bardzo prywatnie, ale ostatnio mam poczucie, że wciąż pędzę. Odhaczam kolejne rzeczy z listy, ustalam kolejne projekty, nawiązuję współprace i rozpisuję programy szkoleń... A wieczorem, gdy mam wreszcie chwilę dla siebie, padam na nos i nie starcza mi sił na coś konstruktywnego. 

Dlatego dzisiaj, przy okazji piątku, pogadajmy dla odmiany o tych drobnych przyjemnościach, które ładują nasze baterie! 

Dla mnie to na przykład takie wyjście jak dziś do fryzjera, choć z p. Beatą i tak dużo o dzieciach rozmawiamy, to przynajmniej są to rozmowy bez dzieci w tle 🤣 ogólnie to chyba każde wyjście do fajnych ludzi dobrze na mnie działa. Czasami nawet paczkomat potrafi poprawić mi humor i myślę, że nie jestem w tym odosobniona 😅

Od niedawna wciągnęłam się też znowu w grę na konsoli! Jako fanka Harrego Pottera, nie mogłam nie zakochać się w grze Hogwarts' Legacy - więc kiedy tylko dzieci zasną o przyzwoitej porze, ja delektuję się światem pełnym magii. 

Ładuje mnie też muzyka - przy muzyce sprzątam i składam pranie, ale najbardziej uwielbiam jeździć sama autem i na cały głos śpiewać ulubione kawałki 😁 i dobre jedzenie też mnie cieszy. Nie da się ukryć, że kocham jeść 😉 a szczególnie, gdy ktoś zrobi to jedzenie dla mnie ❤️

A co ładuje Twoje baterie? Co pomaga Ci się zresetować? Co daje Ci przyjemność w tym pełnym obowiązków macierzyńskim świecie? 
Jestem bardzo ciekawa Waszych sposobów na zatroszczenie się o sobie. 

---
#przyjemność #jestemmama #relaks #macierzyństwo #drobneprzyjemności #ładowaniebaterii
Nie chcesz wracać na etat po przerwie związanej Nie chcesz wracać na etat po przerwie związanej z macierzyństwem? Marzysz o tym, by realizować się "na swoim"? Masz dosyć sztywnych godzin pracy i wykonywania pracy dla kogoś? Masz pomysł na biznes, ale boisz się przejść do realizacji? 

Na początku każdej drogi jest wiele znaków zapytania, wiele obaw i niepewności. A gdybym powiedziała Ci, że większość z nich można łatwo rozwiać, jeśli ma się odpowiednie wsparcie? Że jeśli ten ogromny projekt, jakim jest marzenie o swoim biznesie można podzielić na małe, łatwiej osiągalne kroki?

Kiedy ruszałam ze swoją działalnością, bardzo doskwierała mi samotność i to, że nie miałam się z kim skonsultować - choćby po to, by wymienić myśli czy zobaczyć swoje pomysły innymi oczami. Zdecydowanie brakowało mi też wiedzy, jak działać, by szybko zobaczyć efekty. Dlatego wspólnie z @gosia.galbas stworzyłyśmy program mentoringowy "Mama ma biznes", w którym pomożemy innym Mamom na tym początkowym etapie wystartować z własnymi biznesami. 

Program, jaki przygotowałyśmy: 
💜 Spotkanie I- Analiza Twojego pomysłu 
💜 Spotkanie II - Twoje umiejętności oraz mocne strony
💜 Spotkanie III - Ocena rynku oraz analiza konkurencji
💜 Spotkanie IV - Mój klient - z kim chcę współpracować, jak ma wyglądać i gdzie go znajdę?
💜 Spotkanie V - Forma działalności i narzędzia 
💜 Spotkanie VI - Plan na biznes 

Chcesz do majówki mieć konkretnie określoną strategię na swój biznes? Dołącz do Mastermindu "Mama ma biznes" i rozwiń skrzydła, prowadząc swoją działalność! 

Co jeszcze Cię powstrzymuje? Zapisz się do programu używając linka zamieszczonego w bio @mama.z.hr 

Pamiętaj, że koszt udziału możesz podzielić na raty i nie musisz ponosić go w całości na początku. 

To co, zaczynamy pracę nad Twoim biznesem? 

---
#biznesonline #wlasnybiznes #naswoim #pomacierzynskim #mamamabiznes #jestemmama #mamapracuje
Zobacz więcej Obserwuj mmie na Instagramie
  • POLITYKA PRYWATNOŚCI STRONY MAMAZHR.PL

@2019 - 2022 Mama z HR. Wszelkie prawa zastrzeżone


Back To Top
Mama z HR
  • STRONA GŁÓWNA
  • O MNIE
  • OFERTA
  • MOJA KSIĄŻKA
  • BLOG
  • SKLEP
  • KONTAKT

Shopping Cart

Close

Brak produktów w koszyku.

Close